Gwizdy żegnające piłkarzy z Warszawy było chyba słychać po drugiej stronie Wisły. To miał być mecz, który pomoże Legii wyjść z kryzysu, a niedzielny wieczór przy Łazienkowskiej doprowadził do jeszcze większej depresji. Szósta z rzędu porażka - tego nie pamiętają najstarsi kibice.
Od ostatniego zwycięstwa - nad Górnikiem Łęczna - miną za chwilę dwa miesiące. Legia w tym sezonie pokonała jeszcze tylko Wisłę Płock i Wartę Poznań. I były to zarazem jedyne ligowe mecze, w których zachowała czyste konto.
Czytaj więcej
Legia przegrała w Warszawie 1:4. Przed dwoma tygodniami, w Neapolu dała sobie wbić trzy bramki. Nawet okres gry, w którym legioniści tracili gole tam i tu był podobny. W Neapolu straciła trzy między 76 - a 95 minutą, w Warszawie również trzy między 74 a 90. Trudno mówić o przypadku.
W niedzielę straciła aż trzy gole, choć nic nie zwiastowało kolejnej katastrofy. W 42. minucie objęła prowadzenie po strzale głową Mateusza Wieteski, ale schodząc na przerwę, przegrywała już 1:2.