Druga reprezentacja Polski pokonała pierwszą San Marino i nie ma się co podniecać. Z najlepszym piłkarzem świata i bramkarzem Juventusu mierzyliśmy się z jedną z najsłabszych reprezentacji w rankingu FIFA.
Dla San Marino to był dopiero drugi zdobyty gol w tym roku i pierwszy w eliminacjach. Dla nas - ósmy mecz z rzędu ze straconą bramką.
Trudno było nie wygrać, jednak niezależnie od tych różnic Polacy prezentowali się dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej, kiedy z boiska zszedł już Robert Lewandowski, nie znalazł się nikt, kto mógłby poprowadzić grę, o zastąpieniu lidera nie mówiąc.
Czytaj więcej
W meczach "polskiej" grupy eliminacji mistrzostw świata Anglia wygrała z Andorą 4:0, a Albania wygrała u siebie z Węgrami 1:0.
Doszło nawet do sytuacji zupełnie nieoczekiwanej. Przez długie minuty po przerwie piłkarze San Marino nie pozwalali nam na rozgrywanie piłki, atakowali już na naszej połowie i osiągnęli jak na swoje możliwości spory sukces. Para naszych środkowych obrońców Kamil Piątkowski - Michał Helik nie zostawiła dobrego wrażenia, a podanie Piątkowskiego do Helika, po którym piłkę przejął i strzelił bramkę Nicola Nanni wystawia im jak najgorsze świadectwo.