Polscy bramkarze witają nowy rok

Łukasz Fabiański nie miał dużo pracy w zwycięskim meczu Arsenalu, Tomasz Kuszczak zastępował chorego Edwina van der Sara w Manchesterze United

Publikacja: 03.01.2011 00:06

Łukasz Fabiański na treningu

Łukasz Fabiański na treningu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Arsene Wenger był zachwycony grą swojej drużyny. O pechowo straconych punktach w zremisowanym 2:2 meczu z Wigan nikt już nie pamięta. Zwycięstwo 3:0 w wyjazdowym meczu z Birmingham City brzmi jak deklaracja: Arsenal będzie walczył o mistrzostwo. – Wreszcie wytrzymaliśmy fizycznie ten okres roku. Zagraliśmy doskonale – mówił Wenger.

Grudniowa zawierucha śnieżna w Anglii nie tylko sparaliżowała lotnisko Heathrow, ale też utrudniła czytanie tabeli Premiership. Arsenal niby jest trzeci, w 20 meczach zdobył 39 punktów. Przed nim są dwa kluby z Manchesteru, oba mają po 41 punktów, tyle że United potrzebował do tego 19 spotkań, a City aż 21. Klubom z tej trójki daje się największe szanse na mistrzostwo.

Łukasz Fabiański w spotkaniu z Birmingham swój egzamin zdał w 18. minucie broniąc strzału Sebastiana Larssona. Później głównie ćwiczył utrzymanie koncentracji.

Fabiański w wyjściowym składzie Arsenalu to już standard, natomiast Tomasz Kuszczak w bramce Manchesteru United zagrał pierwszy raz w tym sezonie. Zastępował chorego na grypę Edwina van der Sara. W spotkaniu z West Bromwich Albion bronił pewnie, przy straconej bramce nie miał nic do powiedzenia. Manchester wygrał 2:1 strzelając decydującego gola w 75. minucie, ale w końcówce stracił Wayne’a Rooneya, który z powodu kontuzji będzie miał teraz dwa tygodnie wolnego.

Dla piłkarzy United to był trudny mecz, rywale nie wykorzystali rzutu karnego. Kuszczak rzucił się w przeciwnym kierunku, ale Peter Odemwingie nie trafił w bramkę.

Gdy minutę przed końcem meczu Chelsea z Aston Villą John Terry strzelił gola na 3:2, trener Carlo Ancelotti całował go tak, jakby chciał podziękować za uratowanie posady. Chelsea przegrywała 1:2 do 84. minuty, ale zdołała wyjść na prowadzenie. Niestety dla Ancelottiego, w doliczonym czasie gry Ciaran Clark wyrównał.

Na półmetku sezonu równie mało punktów Chelsea miała w sezonie 2001/02, gdy prowadził ją inny Włoch Claudio Ranieri. Wczorajszy mecz poprawił statystykę goli, bo piłkarze Ancelottiego w ostatnich dziewięciu meczach tylko sześć razy znaleźli sposób na bramkarza rywali.

Chelsea jest piąta w tabeli, do Manchesteru traci sześć punktów. Nie traci za to nadziei, że to dystans do nadrobienia.

[ramka][srodtytul]ANGLIA[/srodtytul]

[b] 21. kolejka:[/b]

• West Bromwich Albion - Manchester United 1:2 (Morrison 14 - Rooney 3, Hernandez 75)

• Liverpool - Bolton 2:1 (Torres 49, Cole 90 - Davies 43)

• Manchester City - Blackpool 1:0 (Johnson 34)

• Stoke - Everton 2:0 (Jones 23, Jagielka 69 samobójczy)

• Sunderland - Blackburn 3:0 (Wellbeck 11, Bent 19, Gyan 89)

• Tottenham - Fulham 1:0 (Bale 42)

• West Ham - Wolverhampton 2:0 (Zubar 51 samobójczy, Sears 79)

• Birmingham - Arsenal 0:3 (van Persie 13, Nasri 58, Johnson 66 samobójczy)

• Chelsea - Aston Villa 3:3 (Lampard 23 samobójczy, Drogba 84, Terry 89 - Young 41 z karnego, Heskey 47, Clark 90)

• Wigan - Newcastle 0:1 (Ameobi 19).

[srodtytul] TABELA[/srodtytul]

1. Manchester United 19 41 41-18

2. Manchester City 21 41 33-16

3. Arsenal 20 39 42-22

4. Tottenham 20 36 30-23

5. Chelsea 20 35 36-18

6. Sunderland 21 30 24-22

7. Bolton 21 29 33-28

8. Stoke 20 27 25-24

9. Liverpool 19 25 23-24

10. Newcastle 20 25 29-31

11. Blackpool 18 25 26-30

12. Blackburn 21 25 26-34

13. Everton 20 22 21-24

14. WBA 20 22 26-36

15. Aston Villa 20 21 23-37

16. West Ham 21 20 22-33

17. Wigan 20 20 17-32

18. Fulham 20 19 19-24

19. Birmingham 19 19 18-24

20. Wolverhampton 20 18 20-34

[srodtytul] HISZPANIA[/srodtytul]

[b]17. kolejka: [/b]

• Athletic Bilbao - Deportivo La Coruna 1:2 (Llorente 86 - Adrian 22 samobójczy, Adrian 52)

• Barcelona - Levante 2:1 (Pedro 47 i 59 - Stuani 80),

• Sporting Gijon - Malaga 1:2 (Castro 42 samobójczy - Weligton 45, Apono 59 samobójczy)

• Sevilla - Osasuna 1:0 (Kanoute 36)

• Valencia - Espanyol 2:1 (Aduriz 28, Mata 90 - Costa 45 samobójczy).

[b]W poniedziałek grają:[/b]

• Atletico Madryt - Racing Santander

• Real Mallorca - Hercules Alicante

• Real Saragossa - Real Sociedad San Sebastian

• Villarreal - Almeria

• Getafe - Real Madryt

[srodtytul] TABELA [/srodtytul]

1. Barcelona 17 46 53-10

2. Real Madryt 16 41 39-12

3. Villarreal 16 33 30-14

4. Valencia 17 31 26-20

5. Espanyol 17 28 19-24

6. Atletico 16 26 27-19

7. Getafe 16 26 26-22

8. Athletic 17 25 26-29

9. Sevilla 17 23 22-27

10. Sociedad 16 22 22-26

11. Mallorca 16 21 16-20

12. Deportivo 17 21 15-20

13. Hercules 16 19 18-22

14. Santander 16 18 13-23

15. Osasuna 17 17 15-21

16. Malaga 17 16 22-36

17. Levante 17 15 19-28

18. Almeria 16 13 15-25

19. Gijon 17 12 14-26

20. Saragossa 16 10 14-27 [/ramka]

Arsene Wenger był zachwycony grą swojej drużyny. O pechowo straconych punktach w zremisowanym 2:2 meczu z Wigan nikt już nie pamięta. Zwycięstwo 3:0 w wyjazdowym meczu z Birmingham City brzmi jak deklaracja: Arsenal będzie walczył o mistrzostwo. – Wreszcie wytrzymaliśmy fizycznie ten okres roku. Zagraliśmy doskonale – mówił Wenger.

Grudniowa zawierucha śnieżna w Anglii nie tylko sparaliżowała lotnisko Heathrow, ale też utrudniła czytanie tabeli Premiership. Arsenal niby jest trzeci, w 20 meczach zdobył 39 punktów. Przed nim są dwa kluby z Manchesteru, oba mają po 41 punktów, tyle że United potrzebował do tego 19 spotkań, a City aż 21. Klubom z tej trójki daje się największe szanse na mistrzostwo.

Pozostało 81% artykułu
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne