Bakero dał wolność, Smuda – wiarę

Wspomnienie pastwisk, na których Adrian Mierzejewski grał w czwartej lidze, działa jak zimny okład na głowę, gdy zaczyna się w niej gotować. Tak mówi sam piłkarz

Publikacja: 18.06.2011 01:07

Kiedy pyta się go o ludzi, dzięki którym zaszedł tak daleko, mówi o dwóch kobietach. W trudnych chwilach na boisku przypomina sobie mamę, która ciągle mu powtarza, że ma się starać, nawet gdy przegrywa 0:6 z Hiszpanią. Żona wyciągnęła go za uszy wtedy, gdy pogubił się w życiu, a teraz dba o jego dobre samopoczucie, dietę i pilnuje, żeby się wysypiał. Przynajmniej do września – wtedy zostanie ojcem i  – jak mówi – reprezentacja Polski będzie miała jednego kibica więcej.

Adrian Mierzejewski, chociaż właśnie stał się najdroższym piłkarzem sprzedanym z polskiej ligi, na gwiazdę  się nie nadaje. Mówi cicho, chociaż ma więcej do powiedzenia niż ci, którzy krzyczą. Przez dwa lata nie przyzwyczaił się do życia w Warszawie. Przeszkadzały mu korki, nie lubi także zgiełku wokół siebie. Kiedy mógł, uciekał do rodzinnego Olsztyna pooddychać i porozmawiać o piłce z pierwszym trenerem – ojcem Marianem Mierzejewskim, który zapewnił kiedyś Stomilowi awans z trzeciej do drugiej ligi.

W Płocku wziął ostry zakręt, pierwsze pieniądze uderzyły mu do głowy

Polonia kupiła Adriana Mierzejewskiego z Wisły Płock na początku 2009 roku, płacąc tylko ekwiwalent za wyszkolenie – 500 tysięcy złotych. W Płocku piłkarz brał największy zakręt w życiu. Zaczął grać z dużo starszymi  od siebie w drugiej lidze już jako 17-latek, dostał pierwsze pieniądze i zaszumiało mu w głowie. Opinia o nim  jako o królu kasyna zniechęcała kolejnych kontrahentów. Dziś do hazardu się nie przyznaje, natomiast do porannych powrotów z  dyskotek jak najbardziej.  Zawodowego piłkarza zrobiła z niego dopiero dziewczyna.

Ale dół był na tyle głęboki, że nie dało się z niego wyjść od razu. Mierzejewski był wypożyczany do Zagłębia Sosnowiec, a w 2006 roku biegał po boiskach czwartej ligi jako zawodnik Mazowsza Płock. Mówi, że miałby problem z pokazaniem na mapie miejscowości, które odwiedził z tą drużyną. Przebierał się w barakach.

Przyznaje, że bał się, gdy krzyknął na niego jakiś starszy zawodnik albo kibice zaczęli gwizdać. Po pierwszym słabszym roku w Polonii mówił, że potrzebuje, by ktoś na niego postawił. W drugim nosił już opaskę kapitana, wygrywał mecze w pojedynkę, a głosami piłkarzy i trenerów wybrany został na najlepszego zawodnika ekstraklasy, mimo że Polonia zajęła dopiero siódme miejsce.

Dużo zawdzięcza Jose Marii Bakero i Franciszkowi Smudzie. Pierwszy dał mu na boisku więcej swobody, za jego kadencji grywał albo na skrzydłach, albo zaraz za napastnikiem bez dodatkowych zadań w obronie. Wtedy uwierzył w siebie.

Smuda odkrył go dla reprezentacji i uczynił jednym z najważniejszych trybów w swojej taktyce chaosu, która wypalić na Euro może właśnie dzięki tak nieprzewidywalnym piłkarzom.

Dla 25-letniego Mierzejewskiego w polskiej lidze zaczęło się robić za ciasno. Prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski powiedział nawet, że mógł skończyć jak Marek Citko, bo rywale zaczęli polować na jego nogi. W ekstraklasie rozegrał 106 spotkań, strzelił 13 goli, wystąpił w 12 spotkaniach reprezentacji, zdobył jedną bramkę.

W Trabzonsporze będzie zarabiał 800 tysięcy euro rocznie, Turcy zapłacili za niego ponad 5 milionów euro. Jeśli trener Senol Gunes zaufa Mierzejewskiemu tak, jak piłkarz tego potrzebuje, na Euro możemy mieć kolejnego gracza z gwarancją jakości.

 

Kiedy pyta się go o ludzi, dzięki którym zaszedł tak daleko, mówi o dwóch kobietach. W trudnych chwilach na boisku przypomina sobie mamę, która ciągle mu powtarza, że ma się starać, nawet gdy przegrywa 0:6 z Hiszpanią. Żona wyciągnęła go za uszy wtedy, gdy pogubił się w życiu, a teraz dba o jego dobre samopoczucie, dietę i pilnuje, żeby się wysypiał. Przynajmniej do września – wtedy zostanie ojcem i  – jak mówi – reprezentacja Polski będzie miała jednego kibica więcej.

Pozostało 85% artykułu
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek
Piłka nożna
Euro 2024. Ile dostaną Polacy za awans? Zarobi nawet Fernando Santos