Smuda narzeka na kontuzje

Mecz Polska – Meksyk to dla polskiej kadry to jest prolog przed spotkaniem z Niemcami

Publikacja: 02.09.2011 04:02

Marcin Wasilewski (z prawej) wrócił do kadry. Obok Dariusz Dudka

Marcin Wasilewski (z prawej) wrócił do kadry. Obok Dariusz Dudka

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Serial trwa już dwa lata. Odcinki puszczane są raz na miesiąc – kibice patrzą, jak dużo  reprezentacji Polski brakuje, by nie zawieść na Euro 2012. Wahania nastrojów są spore, euforii jeszcze nie było, rozczarowania – jak najbardziej.

Mecz z Meksykiem traktowany jest jako prolog przed wtorkowym spotkaniem  z Niemcami w Gdańsku („To jest mecz na który czekałem całe życie" – mówił Smuda). Niby docenia się klasę dzisiejszego rywala, ale bez przesady – Polacy skupiają się na sobie, swoich problemach i czekają na danie główne. Franciszek Smuda przyznaje, że brakuje mu jedenastu piłkarzy, bo nie ma dublerów dla odtwórców głównych ról. – Meksykanie zawsze  grają na sto procent, dla nich nie ma spotkań towarzyskich. Musiałem swój skład lepić, bo ciągle wielu zawodników leczy kontuzje – dodaje trener.

W ataku szansę gry od pierwszej minuty dostanie Paweł Brożek, który nie mieści się w składzie Trabzonsporu. Robert Lewandowski nie jest jeszcze w pełni sił po ostatnim meczu ligowym Borussii Dortmund, poza tym Smuda chce go oszczędzić na spotkanie z Niemcami.

Na prawej obronie wystąpi Marcin Wasilewski, którego w kadrze nie było dwa lata, a selekcjoner pytany dlaczego go powołał, odpowiadał:  „Bo nie miałem innego". Smuda z Wasilewskim wymieniali przykre słowa w prasie, gdy piłkarz odszedł z Lecha do Anderlechtu. Wczoraj na konferencji Wasilewski siedział ze spuszczoną głową, gdy trener wspominał, jakie popełniał błędy w drużynie z Poznania.

Podstawowy prawy obrońca Łukasz Piszczek odwołał się od decyzji WD PZPN. Smuda stwierdził, że nie wyobraża sobie, by kara dyskwalifikacji została utrzymana w wyższej instancji.

Polakom kontuzje wyrwały też środek pola – po kilku godzinach poświęconych na badania lekarskie do Niemiec wrócił Eugen Polanski. Rafał Murawski podczas treningów truchta wokół boiska i – jak mówią lekarze – być może będzie gotowy dopiero na wtorkowe spotkanie. Zastąpią ich Dariusz Dudka i Adam Matuszczyk.

– Nie traktujmy tego dwumeczu  jako kolejnej walki o nastroje wokół kadry. Naprawdę cieszę się, że mamy szansę grać z silnymi przeciwnikami i nadal wynik nie jest dla mnie najważniejszy. Zawsze powtarzałem, chociaż nikt nie chciał mi wierzyć, w środku drużyny atmosfera jest świetna. A że wychodziły na wierzch jakieś aferki... W Meksyku też były balangi i bunga-bunga. Musieliśmy przejść przez ten etap – opowiada Smuda.

Trener zapowiedział już, że w spotkaniu z Niemcami zagra Damien Perquis, który wczoraj po raz pierwszy trenował z reprezentacją Polski, po tym, gdy prezydent przyznał mu obywatelstwo. W dzisiejszym meczu na boisko wyjdzie  jeszcze niepewna para stoperów: Arkadiusza Głowackiego i Tomasza Jodłowca sprawdzą Javier Hernandez z Manchesteru United i Giovanni dos Santos z Tottenhamu.

Trener Meksykanów Jose Manuel de la Torre zapowiedział, że jego drużyna przyjechała do Warszawy po zwycięstwo. Polaków rozpracowywał na podstawie trzech ostatnich meczów – z Argentyną, Francją i Gruzją. Według niego Smuda ma świetnie zorganizowany zespół, dobrze grający w powietrzu.

– To chyba jakiś kit. Przecież u nas ostatnio gra wielu niskich zawodników – mówił Smuda. Zapytany przez meksykańskiego dziennikarza, co wie o drużynie rywali, stwierdził po polsku: „Gracie jak Argentyna, Hiszpania, albo Urugwaj".

Przedstawiony wczoraj, jako dyrektor do spraw kontaktów z mediami Tomasz Rząsa przetłumaczył dziennikarzowi: – Trener uważa, że gracie jak Urugwaj. Albo Paragwaj.

Szczęsny – Wasilewski, Głowacki, Jodłowiec, Wawrzyniak – Błaszczykowski, Dudka, Matuszczyk, Mierzejewski – Obraniak – Brożek.

Transmisja w TVP 1 o 20.30.

Serial trwa już dwa lata. Odcinki puszczane są raz na miesiąc – kibice patrzą, jak dużo  reprezentacji Polski brakuje, by nie zawieść na Euro 2012. Wahania nastrojów są spore, euforii jeszcze nie było, rozczarowania – jak najbardziej.

Mecz z Meksykiem traktowany jest jako prolog przed wtorkowym spotkaniem  z Niemcami w Gdańsku („To jest mecz na który czekałem całe życie" – mówił Smuda). Niby docenia się klasę dzisiejszego rywala, ale bez przesady – Polacy skupiają się na sobie, swoich problemach i czekają na danie główne. Franciszek Smuda przyznaje, że brakuje mu jedenastu piłkarzy, bo nie ma dublerów dla odtwórców głównych ról. – Meksykanie zawsze  grają na sto procent, dla nich nie ma spotkań towarzyskich. Musiałem swój skład lepić, bo ciągle wielu zawodników leczy kontuzje – dodaje trener.

Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity