Wyeliminowanie Ajaxu nie zostałoby odebrane w Europie jako sensacja, ale nie przeszłoby też bez echa. Czterokrotny zdobywca Pucharu Europy wciąż jest faworytem.
Jak na podstawie 1740 dwumeczów w europejskich pucharach rozegranych między 1982 a 2012 rokiem wyliczył holenderski guru statystyków piłkarskich Bert Kassies, gospodarz pierwszego wygranego 1:0 meczu ma aż 64 procent szans na awans. Szanse Legii to 31 procent, a w 5 procentach przypadków dochodziło do karnych.
Porażka 0:1 w pierwszym meczu na wyjeździe to niewdzięczny wynik. Z jednej strony zawodnicy Henninga Berga muszą gola zdobyć, ale z drugiej nie mogą sobie pozwolić na szturm. Strata bramki oznaczałaby dwie rzeczy: na pewno nie doszłoby do dogrywki, a legioniści, by awansować, musieliby zdobyć aż trzy gole.
Legia do rewanżu przystąpi z przynajmniej jedną palącą kwestią wyjaśnioną – Miroslav Radović podpisał wczoraj kontrakt z chińskim drugoligowym klubem Hebei China Fortune i jego odejście stało się faktem.
O tym że jest życie bez Radovicia, nawet w Europie, Legia już zdążyła się przekonać. Serb, który miał największy wpływ na grę ofensywną mistrza Polski, pod koniec zeszłego roku musiał leczyć uraz i zabrakło go w czterech spotkaniach Ligi Europejskiej. Legia trzy z nich wygrała, w tym najważniejsze z Trabzonsporem (2:0), decydujące o awansie z pierwszego miejsca, które rozgrywane było przy Łazienkowskiej bez udziału publiczności. Tak jak dziś z Holendrami.
W czasie nieobecności Serba kluczową postacią Legii był 20-letni Słowak Ondrej Duda. Nie mógł on wziąć udziału w pierwszym meczu w Amsterdamie z powodu kontuzji, której doznał w okresie przygotowawczym, ale już wraca do drużyny.
Berg zadecydował, że Duda – ofensywny pomocnik, który nie tylko ma zastąpić Radovicia jako najważniejszego zawodnika drużyny, ale też według wielu jest przyszłą gwiazdą ligi – znajdzie się w kadrze na Ajax. Słowak nie jest jeszcze gotowy, by rozegrać cały mecz, ale można się spodziewać jego wejścia z ławki rezerwowych. Grę spróbuje poprowadzić Michał Masłowski, który nieźle zaprezentował się w pierwszym meczu – debiucie w europejskich pucharach. Na środku ataku wybiegnie Orlando Sa.
Szansą będzie słaba obrona Ajaxu, która przyciśnięta w drugiej połowie w Amsterdamie często doprowadzała do niebezpiecznych sytuacji pod własną bramką. Ajax ma w DNA ciągły atak i z pewnością także w Warszawie będzie myślał w pierwszej kolejności o zdobyciu gola.