Partner debaty: Instytut Zielonej Gospodarki

O potencjalnej odbudowie Ukrainy, w szczególności w kontekście zastosowania podczas tego procesu nowoczesnych ekologicznych technologii, dyskutowali uczestnicy debaty „Odbudowa Ukrainy szansą dla sektora polskich zielonych technologii” zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą” we współpracy z Instytutem Zielonej Gospodarki (IZG).

Trzy filary odbudowy

– Odbudowa Ukrainy powinna i będzie się odbywać w oparciu o trzy filary. Pierwszy to integracja z Unią Europejską. Drugi to decentralizacja. A trzeci – zrównoważony rozwój. Odbudowując nasz kraj ze zniszczeń, chcemy zbudować bardziej odporną i zieloną gospodarkę. W piątek odbył się w Kijowie szczyt UE–Ukraina, podpisano memorandum o strategicznej współpracy. Wcześniej premier Denys Szmyhal wskazał, że nasz kraj chce wejść do Unii w ciągu dwóch lat. Komisja Europejska podkreśla, że rekonstrukcja Ukrainy będzie przebiegać jednocześnie z jej integracją z UE – mówiła Anna Ackermann, analityczka ds. polityk publicznych w Międzynarodowym Instytucie na rzecz Zrównoważonego Rozwoju oraz członkini zarządu ukraińskiego NGO „Ecoaction”.

– Optymizm Ukraińców dotyczący akcesji do UE jest niezwykły. Mowa tu o dwuletniej perspektywie. To bardzo ambitny cel, a za dwa lata Polska będzie przewodniczyć w Radzie UE. Na pewno wsparcie akcesji znajdzie się w programie polskiej prezydencji – zauważył Marcin Korolec, prezes Instytutu Zielonej Gospodarki (IZG).

– To cel bardzo ambitny i wejście Ukrainy do UE musiałoby mieć charakter nadzwyczajny bez standardowego procesu dostosowania, jaki przechodziła Polska i inne kraje naszego regionu – ocenił z kolei dr Wojciech Lewandowski, kierownik programu „Polityki europejskie i zrównoważone finanse”, kierujący programem ukraińskim w Instytucie WiseEuropa.

Anna Ackermann przypomniała, że od dnia rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę populacja zaatakowanego prze Rosję kraju skurczyła się o ok. 10 mln zarówno ze względu na śmierć tysięcy ofiar, jak i tego, że wiele milionów Ukraińców było zmuszonych opuścić kraj. Gospodarka Ukrainy, już po odbudowie, musi być więc silniejsza, aby ludzie chcieli wrócić do swej ojczyzny.

– Polska zdaje sobie z tego sprawę. W wielu sektorach gospodarki jest mocniejsza i może podzielić się swymi doświadczeniami także w sferze zielonych technologii. Takie partnerstwo oznacza, że razem będziemy silniejsi – tłumaczyła przedstawicielka ukraińskiego trzeciego sektora.

Podkreśliła również, że odbudowa musi być zdecentralizowana, pomimo że teraz dyskusje o niej sprowadzają się do decyzji ukraińskiego rządu, od którego wszyscy partnerzy z innych państw i organizacji międzynarodowych oczekują planu rekonstrukcji. W Kijowie utworzono już zresztą Ministerstwo Odbudowy, które powstało z połączenia resortów rozwoju regionalnego i infrastruktury (rozważane jest jeszcze włączenie do niego resortu energii). Jednak finalnie, co podkreśla też UE, to sami Ukraińcy muszą wskazać oczekiwania co do odbudowy.

– Trzeci filar odbudowy to zrównoważony rozwój i zielona gospodarka. Wymaga to długofalowego myślenia. Nie może być powrotu do węgla i gazu, mimo że tego ostatniego możemy produkować więcej niż dotychczas ze względu na wciąż istniejące zasoby. Nowe budynki muszą być bardziej efektywne energetycznie, ale też należy dodać im większą odporność. Dotyczy to jednak nie tylko budynków, ale wszystkich sektorów gospodarki – podkreślała Ackermann, która na co dzień zajmuje się tematem zielonej, powojennej odbudowy Ukrainy.

Import energii

– Fakt, że zielona odbudowa Ukrainy może pomóc w dekarbonizacji gospodarki zarówno naszego sąsiada, jak i naszej jest oczywisty, gdyż będzie ona związana z procesem dochodzenia do członkostwa Ukrainy w UE, a celem strategicznym Unii jest osiągnięcie neutralności strategicznej w 2050 r. I tu aspekt niezależnej Ukrainy, niezależnej także od importu paliw kopalnych, w przeszłości importowanych z Rosji, z aspektem zazieleniania gospodarki są oczywiście związane. Jako Polska w kontekście decentralizacji możemy podzielić się doświadczeniami naszych samorządów, ale też możemy eksportować nasze zielone technologie – mówił Korolec.

– Mamy znakomity przemysł związany z autobusami elektrycznymi, sektor baterii z największą fabryką w Europie. Włączenie Ukrainy do jednolitego rynku europejskiego będzie dla Polski bardzo korzystne. Polski przemysł może skorzystać na imporcie z Ukrainy zeroemisyjnej energii. Nasz przemysł ciężki bardzo jej potrzebuje. Może to być platforma współpracy w przyszłości – stwierdził szef Instytutu Zielonej Gospodarki. Inne pola współpracy to m.in. fotowoltaika, która przed inwazją rosyjską rozwijała się w kraju nad Dnieprem niezwykle dynamicznie zarówno w kontekście przemysłowym, jak i indywidualnym, jak również energetyka wiatrowa.

– Energetyka wiatrowa na Ukrainie jest obszarem o dużym potencjale zarówno ze względu na uwarunkowania terenu, jak i na panujące tam warunki atmosferyczne. Nasze szacunki wskazują, że całkowity potencjał energetyki wiatrowej na lądzie i morzu przewyższa kilkukrotnie, między 8 a 15 razy, zapotrzebowanie na energię elektryczną w całej Ukrainie. Istnieje więc duże pole do nawiązania współpracy w zakresie importu energii z Ukrainy i wykorzystania jej przez polskie firmy, które dzięki temu zyskałyby łatwiejszy dostęp do czystej energii – podkreślił Lewandowski.

– Fotowoltaika jest czysta, odporna i obniża koszty energii. Wiemy już na pewno, że nasze szpitale powinny używać paneli fotowoltaicznych – zauważyła Ackermann.

Dwa okresy odbudowy

– Podzieliłbym okres odbudowy i pomocy Ukrainie na dwa etapy. Po zakończeniu wojny nastąpi odbudowa właściwa. Powinna być bardzo szybka, a gospodarka ukraińska musi się stać konkurencyjna, zamożna i odporna, bo kraj ten pozostanie państwem frontowym. Skala wyzwań będzie ogromna. Mówi się już o nakładach sięgających biliarda dolarów. Instytucje, które zapewnią finansowanie, np. Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy, na pewno będą wymagać nowoczesnych ekologicznych technologii, bo już teraz nie mogą finansować tych przestarzałych, które odpowiadają za emisję CO2. Zielona odbudowa Ukrainy będzie się więc odbywała naturalnie. Ukraina będzie niejako skazana na inwestowanie w ekologiczne przedsięwzięcia, zwłaszcza energetyczne – analizował Zdzisław Sokal, członek zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).

– Teraz jednak świat, w tym Polska, musi się nauczyć pomagać państwu, w którym trwa wojna. I na pewno warto już teraz tworzyć wspólne przedsięwzięcia firm polskich i ukraińskich. Warto też zapewne rozważyć relokację części produkcji ukraińskiej do Polski – dodał przedstawiciel PAIH, do której jako operatora programu odbudowy Ukrainy po stronie polskiej zgłosiło się już niemal 1700 firm z różnych branż, w tym z budowlanej.

Zielony skok w rozwoju

– Zielona obudowa Ukrainy to szansa na odrobienie przez ten kraj relatywnych zapóźnień w wielu sektorach, także w zielonych technologiach. To sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia np. w polskiej bankowości w latach 90. XX wieku, kiedy nasz sektor bankowy po odrobieniu zaległości stał się liderem europejskiej e-bankowości. I w ramach tej logiki rozwojowej obserwujemy zainteresowanie strony ukraińskiej zielonym rozwiązaniami. To zarówno kwestia wąsko rozumianej transformacji energetycznej w zakresie zdolności do generowania energii z OZE, ale także modernizacja i cyfryzacja sieci przesyłowych oraz zielone budownictwo w myśl europejskiego Bauhausu i zeroemisyjności w budynkach budowanych po 2030 r. – mówił Aleksander Siemaszko, wicedyrektor Departamentu Handlu i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii (MRiT)

– Podążając szlakiem europejskiego Zielonego Ładu możemy w partnerstwie z innymi krajami, w tym z Polską, przeskoczyć kilka faz rozwoju na polu zielonych technologii – wtórowała Ackermann.

– Odbudowa Ukrainy to szansa dla polskiego przemysłu budowlanego. Z tych prawie 1700 firm zgłoszonych do PAIH ok. 30 proc. to firmy z branży budowlanej. Oczywiście nie każda z nich oferuje zielone rozwiązania, cześć to relatywnie prostszy przemysł konstrukcyjny, ale wraz z upływem czasu każdy jego element będzie się musiał w najbliższej dekadzie zazielenić. Rozmawiamy o pełnym łańcuchu wartości i śladzie węglowym – mówił Siemaszko, wskazując, że w perspektywie zielona odbudowa to także dekarbonizacja transportu, a nawet rolnictwa, jeśli myśleć o wysoko efektywnym rolnictwie ukraińskim otwierającym się na świat.

– To wszystko jest wpisane w działania europejskie i unijne aspiracje Ukrainy, która podpisała już przecież umowę stowarzyszeniową z UE oraz umowę DC FTA. W 2022 r. czasowo (na rok) przyznano jej jednostronne preferencje handlowe, zezwalając na eksport towarów ukraińskich do UE bez kontyngentów i bez ceł. Obecnie trwa dyskusja nad przedłużeniem tych preferencji. Wszystko to wpisuje się w strukturalną integrację Ukrainy – podkreślał przedstawiciel MRiT.

Miny, azbest, ścieki

– Planując odbudowę, nie można zapominać o kwestiach związanych ze zdrowiem człowieka i dostępem do wody pitnej oraz odprowadzaniem ścieków. Jedno z największych wyzwań – i będzie to zapewne jeden z pierwszych etapów odbudowy – to rozminowanie bardzo rozległych terenów, co pochłonie ogromne kwoty. Następnie trzeba zapewnić wodę pitną, przygotować systemy odbioru odpadów i oczyszczania ścieków. Trzeba też będzie sobie poradzić z zanieczyszczeniami chemicznymi, które już teraz występują. Są one nie tylko groźne dla samej Ukrainy, ale także dla krajów sąsiadujących – wyliczała Maria Andrzejewska, dyrektor generalna UNEP/GRID-Warszawa. Dodała, że dotychczas nie uświadamiano sobie tego powszechnie, ale w zniszczonych budynkach jest dużo azbestu. Bo o ile Polska przeprowadziła krajowy program usuwania azbestu, o tyle w Ukrainie będzie to trudne. O ile usunięcie azbestu z dachów niezniszczonych budynków jest stosunkowo proste, o tyle problemem jest, gdy domy są zburzone, a azbest zmieszany z gruzami i chemikaliami. Poza tym usunięcie azbestu będzie bardzo kosztowne.

– Współpraca Polski i Ukrainy przy odbudowie tej ostatniej, w szczególności na polu zielonych technologii, jest pożądana i na pewno będzie obustronnie korzystna, a zielona transformacja może się odbywać wspólnie – puentował Marcin Korolec.

Partner debaty: Instytut Zielonej Gospodarki