Wojna na Ukrainie wciąż niestety trwa. Rosyjski agresor niszczy zarówno infrastrukturę krytyczną, jak i cywilną. Wciąż rosną straty ukraińskiej gospodarki. Jak można przeczytać na stronie Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, aktualnie się szacuje, że na odbudowę zniszczonego przez Rosjan kraju potrzebne będzie minimum 900 mld dol. Największe straty notowane są zaś w obszarach przemysłu, infrastruktury i biznesu.

W odbudowie mogą pomóc też polskie przedsiębiorstwa, które zresztą już teraz na skutek wspólnej inicjatywy Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz PAIH wyrażają chęć uczestnictwa w tym procesie, który nawet przy zaangażowaniu społeczności międzynarodowej będzie zapewne długi i kosztowny.

Dotychczas do PAIH będącej koordynatorem procesu odbudowy Ukrainy przez polskie firmy zgłosiło się prawie 1700 rodzimych przedsiębiorstw, przede wszystkim z branży budowlanej. Agencja przeprowadzi z nimi konsultacje branżowe. Wszystko po to, aby wspólnie wypracować plan pomocy odpowiadający potrzebom ukraińskiej gospodarki.

Ścieżki odbudowy

Jako że nie określono jeszcze szczegółowego modelu odbudowy Ukrainy, warto zadać pytanie, jakie scenariusze mogą wchodzić w grę. Jak wskazują urzędnicy MRiT ścieżki mogą być trzy. Po pierwsze, mogą to być środki organizacji międzynarodowych przeznaczone na konkretne projekty, które będą realizowane w ramach współpracy władz ukraińskich z tym organizacjami. Warto więc już teraz pokazywać przedsiębiorcom procedury postępowań zamówień publicznych poszczególnych organizacji. Druga ścieżka to projekty władz ukraińskich realizowane we współpracy z poszczególnymi krajami darczyńcami. Można bowiem przyjąć, że część państw będzie chciała uczestniczyć w odbudowie, niezależnie od projektów organizacji międzynarodowych. Po trzecie, część inwestycji będzie realizowana bezpośrednio przez władze Ukrainy, które w ramach zamówień publicznych będą zlecać zadania przedsiębiorstwom czy to ukraińskim czy to z innych krajów, w tym z Polski.

Polskie firmy będą konkurować w tym zakresie z koncernami m.in. z: Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, USA, ale też i Turcji. Przedsiębiorcy z tej ostatniej czują się na Ukrainie mocno zakorzenieni i mogą stanowić poważną konkurencję dla polskich firm. Wyzwania w zakresie odbudowy Ukrainy będą jednak na tyle ogromne, że wiele rodzimych firm, nawet jeśli nie zyska statusu głównego wykonawcy, będzie mogło podjąć się zadań na zasadzie podwykonawstwa.

Jak wskazuje Janusz Władyczak, prezes KUKE, taka sytuacja zachodzić będzie w szczególności w przypadku głównych wykonawców z USA, którzy zapewne będą szukać podwykonawców w Polsce. Gorszy jest „scenariusz turecki”. – Dla nas jako głównych wykonawców główną konkurencją będą zapewne firmy tureckie. Mają one bardzo duże moce przerobowe, były już na rynku ukraińskim od lat. Dużo tam budowały, mają dobre rozeznanie, nie boją się ryzyka. Jeśli więc to one tam wejdą, zapewne pozbędą się naszych dostawców – przestrzega Władyczak.

Odbudowa, ale kiedy?

Padał już niejeden potencjalny termin zakończenia wojny. Niestety, żaden z nich nie znalazł odzwierciedlenia w rzeczywistości. Aktualnie na arenie międzynarodowej mówi się, że inwestycje popłyną do Ukrainy, gdy zacznie się pasywna część wojny, czyli zatrzymanie bezpośrednich granic konfliktu i brak ich zmiany przez dłuższy czas. Wojna na Ukrainie, choć nie w takim wymiarze, trwa de facto od 2014 r., a mimo to do 24 lutego 2022 r. inwestycje tam napływały.

Opinie:

Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii:

W ostatnich miesiącach Polska swoim zaangażowaniem i wsparciem potwierdziła, że jest wiarygodnym partnerem dla Ukrainy. Jestem przekonany, że to właśnie polskie firmy będą ważnym ogniwem w realizacji projektów związanych z odbudową tego kraju. Wojna jeszcze się nie skończyła, ale o odbudowie należy myśleć już teraz. Straty Ukrainy są ogromne, a w związku z ciągłymi atakami stale rosną. W ich wyniku branża energetyczna jest jedną z najbardziej poszkodowanych, i to ona, z uwagi na jej znaczenie dla gospodarki i społeczeństwa, będzie wymagała naprawy i odbudowy w pierwszej kolejności. Szczególnie perspektywiczny dla polskich przedsiębiorców wydaje się sektor energetyki słonecznej, który po zakończeniu działań wojennych będzie się dynamicznie rozwijać. Zachęcam polskich przedsiębiorców do śledzenia aktualnych informacji i przygotowania się do realizacji projektów odbudowy Ukrainy.

Jarosław Demczenkow, wiceminister energii Ukrainy:

Od 2022 r. nasze systemy energetyczne (ukraiński i europejski) są zsynchronizowane. Jako kandydat do członkostwa w UE Ukraina jest zaangażowana w realizację celów Europejskiego Zielonego Ładu. To determinuje logikę rozwoju naszej energetyki. Energia jądrowa i odnawialna będą odgrywać kluczową rolę w miksie energetycznym Ukrainy w nadchodzących dziesięcioleciach. Wszak znaczący potencjał Ukrainy w zakresie OZE może się stać składową bezpieczeństwa energetycznego całej Europy podczas jej zielonej transformacji. Oczekujemy, że plan Marshalla dla Ukrainy przyczyni się do tych procesów. Jednocześnie ważne będzie wprowadzenie europejskich innowacji podczas renowacji ukraińskiego systemu energetycznego. Ukraina będzie też inwestować we wzmacnianie stabilności systemu energetycznego – jego fizyczną ochronę i decentralizację. Liczymy na aktywną współpracę z polskim biznesem przy realizacji takich projektów.

Marcin Korolec, prezes Instytutu Zielonej Gospodarki:

24 lutego br. przypada pierwsza rocznica rosyjskiej napaści na Ukrainę. Waleczność ukraińskich żołnierzy, odporność ukraińskiego społeczeństwa i jednoznaczne wsparcie Ukrainy przez cały demokratyczny świat, pozwala wierzyć, że Ukraina z tej wojny wyjdzie zwycięsko i nastąpi czas odbudowy. Niezależność Ukrainy oznacza konieczność zerwania z paliwami kopalnymi, będącymi synonimem zależności od rosyjskiego agresora. Należy się więc spodziewać, że Ukraińcy postawią na masowy rozwój OZE i elektryfikację wszystkich sektorów gospodarki. Od transportu, przez przemysł, na sektorze ogrzewania budynków kończąc. Wsparta europejskimi, amerykańskimi funduszami Ukraina wybierze najlepsze, ze swojego punktu widzenia sposoby realizacji celów odbudowy. W tym miejscu należy postawić pytanie o to, w jakim stopniu Polska może pomóc w realizacji tego procesu.

Anna Ackermann, analityczka ds. polityk publicznych w Międzynarodowym Instytucie na rzecz Zrównoważonego Rozwoju oraz członkini zarządu ukraińskiego NGO Ecoaction:

Wraz z nieustającymi atakami Rosji na ukraiński system energetyczny i gospodarkę wiemy, że będziemy musieli podjąć ogromny wysiłek w celu ich odbudowy. Ukraina powinna wykorzystać tę okazję, aby przyjąć reguły dopasowane do najnowszych standardów UE, zarazem przedkładając zrównoważony rozwój nad powtarzanie starych wzorców. Jeżeli bardziej zielona i budująca odporność odbudowa stanie się priorytetem, będzie to jasny sygnał dla inwestorów pokazujący, gdzie zmierza Ukraina w dłuższej perspektywie. Dużo słyszymy o potencjalnej wielkoskalowej produkcji wodoru i surowców krytycznych w Ukrainie na eksport, co ma napędzić dekarbonizację Europy. Ale czy to wystarczy, aby odbudować Ukraińską gospodarkę w zrównoważony sposób? Moim zdaniem nie. Ukraina powinna być traktowana jako równy partner i przyszły członek UE. Budowa silnej, nowoczesnej gospodarki w Ukrainie jest kluczowa dla zapewniania bezpieczeństwa w Europie w kolejnych dekadach.