To dlatego już od dawna niemieckie czy francuskie przedsiębiorstwa grają za granicą w swoich drużynach narodowych. Dobrze widać to na przykładzie ich praktyki biznesowej w Polsce. Dla prezesa niemieckiego czy francuskiego koncernu naturalną sprawą jest, że nad Wisłą korzysta z usług lub produktów firm swoich rodaków. Tego powinny nauczyć się także polskie firmy – podkreślali uczestnicy debaty „Współpraca narodowych liderów biznesu – modelowy przykład patriotyzmu gospodarczego".
Opcje pierwszego wyboru
– Grupa PZU jest liderem rynku ubezpieczeniowego nie tylko w Polsce, ale też na Litwie i Łotwie. Ma też silną pozycję na Ukrainie – mówił Michał Krupiński, prezes PZU. – Te towarzystwa są ubezpieczycielem pierwszego wyboru dla polskich firm, które zaczynają działalność w tych krajach. Mogę więc powiedzieć, że współpraca za granicą układa się nam bardzo dobrze – mówił.
Krupiński podkreślił też, że PZU ma ciekawą ofertę ubezpieczeń eksportowych i ubezpieczeń wierzytelności. Ale nie jest to konkurencja, tylko wsparcie dla innych instytucji współpracujących z naszymi firmami za granicą.
– Trzeba budować całościową infrastrukturę wsparcia. W przedstawicielstwie handlowym Niemiec w Chinach pracuje ok. 1500 osób. To pokazuje, jak potężny wysiłek jest konieczny, by promować własne interesy. Jest dużo dobrych modeli, z których możemy czerpać, tu jestem optymistą – dodał Krupiński.
Banki za firmami
PKN Orlen jest jednym z liderów jeśli chodzi o ekspansję za granicą.