Treść dostępna jest dla naszych prenumeratorów!
Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach e-prenumeraty Rzeczpospolitej. Korzystaj z nieograniczonego dostępu i czytaj swoje ulubione treści w serwisie rp.pl i e-wydaniu.
Po wygaśnięciu najmu właściciel może żądać zapłaty za zajmowanie lokalu
Gmina nie ma absolutnej swobody w ustalaniu kwot za bezumowne korzystanie z lokalu. O wysokości należnego decydują stawki rynkowe i czas posiadania rzeczy przez adresata roszczenia.
Gmina wypowiedziała najem lokalu użytkowego naszej spółce, ponieważ podnajęliśmy go nielegalnie innej firmie. Szukamy nowego lokalu od kilka miesięcy i nadal korzystamy z gminnego lokalu, ale nie płacimy. Aktualnie spółka dostała wezwanie do zapłaty kwot za bezumowne korzystanie. Czy to jest prawnie dopuszczalne? Czy gmina może żądać dowolnych kwot?
Z pytania wynika, że spółkę z gminą łączyła umowa najmu lokalu użytkowego. W art. 659 Kodeksu cywilnego postanowiono, że przez umowę najmu wynajmujący zobowiązuje się oddać najemcy rzecz do używania przez czas oznaczony lub nieoznaczony, a najemca zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz. Czynsz może być oznaczony w pieniądzach lub w świadczeniach innego rodzaju. Nadto, umowa najmu nieruchomości lub pomieszczenia na czas dłuższy niż rok powinna być zawarta na piśmie. W razie niezachowania tej formy poczytuje się umowę za zawartą na czas nieoznaczony. Z powyższych regulacji wynika, że umowa najmu przewiduje dla obu stron określone obowiązki, w tym po stronie najemcy obowiązek płacenia czynszu. Zasadniczo umowy najmu są umowami terminowymi, czyli po prostu wygasają z upływem określonego czasu, np. 2 czy 3 lat. Co jednak istotne, sam upływ obowiązywania umów – w tym najmu – nie oznacza, że były najemca może nadal bezumownie zajmować lokal. Szczególnie dotyczy to nieruchomości samorządowych, które są w istocie rzeczy mieniem publicznym, zaś gminy są obowiązane dochować szczególnej staranności w ochronie tegoż mienia.
