Tereny pod osiedla wielorodzinne są na wagę złota. Gorączka ogarnia także rynek ziemi pod domy jednorodzinne. – Popyt na działki pod domy jest duży i stale rośnie – podkreśla Paweł Grabowski, pośrednik trójmiejskiej agencji BIG Nieruchomości. – Nieduzi deweloperzy, którzy mają problem ze znalezieniem plomb pod budownictwo wielorodzinne, często decydują się na budowę domów, konkurując o działki z klientami indywidualnymi.
Według Grabowskiego sytuacji tym ostatnim nie ułatwia fakt, że miejscowe plany zagospodarowania często przewidują na danym terenie dowolną formę zabudowy – od domów wolnostojących, przez bliźniaki i szeregówki, aż po budynki wielorodzinne. – Deweloperzy są skłonni za działkę zapłacić więcej – mówi.
Wyburzyć, by budować
W centrum miasta jest o tyle trudniej, że pustych parceli, jak mówi Grabowski, praktycznie nie ma. – Dlatego też zarówno klienci indywidualni, jak i deweloperzy kupują działki zabudowane starszymi budynkami. Planują je zburzyć i postawić nowy dom lub blok – opowiada. – Ceny takich parceli, w zależności od możliwości inwestycyjnych, wahają się od 1 tys. do nawet 3 tys. zł za mkw. Pośredniczyliśmy w transakcjach sprzedaży takich działek o powierzchni niespełna 1 tys. mkw. np. na gdyńskim Redłowie.
Z analiz BIG Nieruchomości wynika, że na Pomorzu ceny działek pod domy w ciągu roku wzrosły o ok. 10 proc. Według Grabowskiego może być jeszcze drożej ze względu na ograniczoną podaż gruntów i rozwój aglomeracji.
O ogromnym popycie na działki pod domy mówi także Joanna Chęć, dyrektor oddziału agencji Północ Nieruchomości Rzeszów Centrum. – Zdarza się, że zaraz po wystawieniu oferty mamy po kilkanaście telefonów od zainteresowanych – opowiada. – Działkę w centrum miasta sprzedaliśmy za ponad 90 tys zł za ar.