Raczej spadki niż zwyżki

Oferta na rynku pierwotnym nie tylko w Warszawie, ale także w Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu wciąż pozwala kupującym na swobodny wybór

Publikacja: 18.05.2009 18:55

Raczej spadki niż zwyżki

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Podjęcie decyzji ułatwia fakt, że rośnie pula gotowych inwestycji, więc klienci mogą zweryfikować propozycję dewelopera przed dokonaniem transakcji. Sprzedaż na wiosnę nieco drgnęła i deweloperom udaje się miesięcznie podpisać kilka – kilkanaście umów, choć nie każda spółka może się pochwalić takimi wynikami. Bywa, że sprzedaż pozostaje na poziomie zerowym. Jednocześnie nowe inwestycje często pozostają zamrożone na etapie samego projektu.

– Trudności w pozyskaniu finansowania na realizację projektów są nawet większe w mniejszych miastach, gdyż są one uważane za bardziej ryzykowne w czasie kryzysu finansowego – mówi Paweł Grząbka z CEE Property Group. – Obecna sytuacja będzie zatem prowadzić do sukcesywnego zawężania się oferty. Deweloperzy, wytykając to zjawisko, zgodnie zapewniają, że ceny zaczną rosnąć.

Natomiast zdaniem Małgorzaty Pajor z Ober-Haus wzrost cen mieszkań to jeszcze czas odległy. Teraz możemy co najwyżej mówić o wyhamowaniu ich spadków.

– Mamy do czynienia z dużą liczbą kończonych inwestycji, które ciągle nie są sprzedane i w tych przypadkach deweloperzy będą za wszelką cenę chcieli sprzedać gotowe mieszkania – zauważa Paweł Grząbka.

Czy rzeczywiście? Ilu klientów pozwoli sobie na zakup lokum, jeśli banki nie zrezygnują ze swojej sztywnej polityki kredytowej?

– Banki znów zabiegają o klienta, zwłaszcza teraz, gdy głównie kredytują wybudowane już mieszkania, a ryzyko, że wartość nieruchomości jeszcze spadnie, jest obecnie dla nich mniejsze niż kilkanaście miesięcy temu – uważa Małgorzata Pajor. I przyznaje, że w sytuacji, kiedy deweloperzy wstrzymują się z rozpoczynaniem nowych inwestycji, podaż mieszkań rzeczywiście będzie z czasem coraz mniejsza. – Nie ma jednak obawy, że ich zabraknie – po prostu na rynku pierwotnym będzie coraz mniejszy wybór, a kupujący częściej będą sięgać po oferty z rynku wtórnego – uważa.

Kiedy bowiem podaż nowych lokali znacznie się skurczy, prawdopodobnie do sprzedaży wrócą oferty, które właściciele wycofali, gdy rynek oczekiwał od nich cen niższych, niżby sobie tego życzyli.

– W efekcie mieszkania z rynku wtórnego mogą coraz częściej znajdować nabywców, do czego m.in. przyczyni się nie tyle brak, ile coraz bardziej ograniczona oferta z rynku pierwotnego. Taka sytuacja w perspektywie najbliższych dwóch lat może spowodować wzrost zainteresowania ofertami z drugiej ręki i zaowocować większą liczbą transakcji w tym segmencie – prognozuje Małgorzata Pajor.

Jest jednak jeszcze jeden czynnik, który może podtrzymać podaż nowych mieszkań na pewnym poziomie – inwestycje dziś są wprawdzie zamrażane, ale deweloperzy mają spore zapasy działek, często przygotowanych do budowy, a w niektórych przypadkach mają już nawet zakupione materiały budowlane. Mogą więc w każdej chwili rozpocząć kolejny projekt i wystawić nowe lokale na sprzedaż. Tylko za jaką cenę?

Tomasz Błeszyński, pośrednik i doradca na rynku nieruchomości, zapewnia, że banki nie wrócą do „rozdawania” kredytów i wielu klientów nie będzie w stanie przekroczyć pewnych granic finansowych, co deweloperzy muszą uwzględnić w swoich kosztorysach. – Na pewno w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku będzie powstawało więcej mieszkań popularnych z podstawowym wykończeniem, a zmniejszy się oferta z wyższej półki. A w tym roku będziemy mieli do czynienia ze wzajemnym badaniem się: deweloperzy będą obserwować klientów, a klienci – deweloperów. Konkretne działania pojawią się najwcześniej w przyszłym roku – mówi Błeszyński.

Podjęcie decyzji ułatwia fakt, że rośnie pula gotowych inwestycji, więc klienci mogą zweryfikować propozycję dewelopera przed dokonaniem transakcji. Sprzedaż na wiosnę nieco drgnęła i deweloperom udaje się miesięcznie podpisać kilka – kilkanaście umów, choć nie każda spółka może się pochwalić takimi wynikami. Bywa, że sprzedaż pozostaje na poziomie zerowym. Jednocześnie nowe inwestycje często pozostają zamrożone na etapie samego projektu.

– Trudności w pozyskaniu finansowania na realizację projektów są nawet większe w mniejszych miastach, gdyż są one uważane za bardziej ryzykowne w czasie kryzysu finansowego – mówi Paweł Grząbka z CEE Property Group. – Obecna sytuacja będzie zatem prowadzić do sukcesywnego zawężania się oferty. Deweloperzy, wytykając to zjawisko, zgodnie zapewniają, że ceny zaczną rosnąć.

Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield