Siedmiocyfrowe wynagrodzenie nie jest rzadkością, jeśli chodzi o członków zarządów spółek deweloperskich notowanych na warszawskiej giełdzie. Zgodnie ze sprawozdaniami finansowymi firm, w 2020 r. apanaże opiewające na ponad 1 mln zł otrzymało 33 menedżerów.
Na wynagrodzenia najwyższej kadry zarządzającej składają się premie uzależnione od określonych parametrów, zazwyczaj wyników finansowych. Dlatego sięgające nawet kilkudziesięciu procent rok do roku odchylenia – in plus i in minus – nie powinny dziwić.
Pierwsza trójka
Stawkę otwiera Mariusz Książek, prezes i współzałożyciel mieszkaniowo-magazynowego Marvipolu. Menedżer otrzymał prawie 4,5 mln zł, o 42 proc. mniej niż rok wcześniej.
Spółka w sprawozdaniu nie podaje wynagrodzeń w rozbiciu na część stałą i zmienną, ale w przypadku Książka od tego roku sprawa będzie już jasna. Latem 2020 r. doszło do istotnej zmiany polityki wynagradzania: od sierpnia prezes nie pobiera już żadnych premii, poprzestając na stałej pensji w wysokości do 50-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (w 2020 r. to 270 tys. zł). Z drugiej strony, Marvipol przyjął politykę dywidendową, co dla Mariusza Książka jako właściciela 71 proc. akcji oznacza wymierne korzyści. Przedsiębiorca w 2020 r. z tytułu dywidendy zainkasował nieco ponad 5 mln zł.
Na drugim miejscu znalazła się Małgorzata Kolarska, członek zarządu Dom Development, największego – mierząc sprzedażą – dewelopera mieszkaniowego w Polsce. Kolejny rok z rzędu dyrektor generalna wynagradzana jest lepiej niż prezes. W 2020 r. zarobiła prawie 4 mln zł, o 14 proc. więcej niż rok wcześniej.