Co udało się ustalić dzięki zachowanym śladom?
P.Sz.: Możemy badać, jaki był stosunek podłoża do wagi tych zwierząt, jakie miały pazury, określać ich cechy biologiczne. I to wszystko w odniesieniu do zwierząt sprzed 200 milionów lat! Wiemy, że dominowały tam dwie grupy dinozaurów wczesnojurajskich: roślinożerne i mięsożerne. I nie byłoby w tym niczego zaskakującego, gdyby nie proporcje. Okazało się, że jednych i drugich jest – bazując na wstępnych wynikach badań – tyle samo. Co z kolei prowadzi nas do wniosku, że miejsce, w którym odkryliśmy tropy, nie było zwykłym obszarem życia tych zwierząt. Zazwyczaj bowiem wyraźnie więcej jest roślinożerców. Żeby zobrazować problem, możemy powiedzieć, że na stado antylop przypada zaledwie kilka lwów. To zasada piramidy pokarmowej, która istnieje od początku życia na Ziemi. Można więc przypuszczać, że to konkretne miejsce było rodzajem przesmyku, którym dinozaury szły np. do wodopoju. A jak wiemy, przy wodopoju panuje demokracja i wszyscy zaspokajają pragnienie wspólnie. Dlatego zapewne w zapisie tropów nie zaobserwowaliśmy żadnych dramatycznych scen, które by się między dinozaurami rozgrywały. Wiemy też, że dinozaury, które tamtędy chodziły, były m.in. ptasiomiednicze, z grupy ankylozaurów, które wykształciły na ciele różnego rodzaju rogowe płyty, kolce, które były rodzajem broni defensywnej. Ich potomkami były stegozaury. Co ciekawe, zapis poruszania się tych zwierząt pokazuje tzw. fakultatywność chodu, czyli były to zwierzęta, które wbrew wcześniejszym rekonstrukcjom potrafiły chodzić na dwóch kończynach, ale poruszały się także swobodnie na czterech i w zależności od sytuacji mogły zmieniać styl poruszania się. Zapewne, kiedy należało szybko reagować, np. uciekać, wybierały pozycję dwunożną, a kiedy można było chodzić niespiesznie czteronożną, równomiernie obciążającą wszystkie kończyny. To jest jedno z odkryć, które na zawsze zmieni postrzeganie tej grupy dinozaurów.
Ile zwierząt i jak długo mogło przebywać na terenie stanowiska w Borkowicach?
P.Sz.: Próba dokładnego określenia ich liczby byłaby spekulacją. Pewne jest to, że mamy setki tropów. Mógł je pozostawić jeden dinozaur, który przechadzał się tam i z powrotem, ale mogły być też pozostawione przez stado kilkudziesięciu sztuk, które przebiegły w jednym momencie. Jeszcze tego nie wiemy. Co do czasu, to wydaje się, że okres, w którym utrwalały się tropy, był z geologicznego punktu widzenia zaledwie chwilą. Można to traktować jako geologiczny event, wydarzenie, chwilę. Musiało dojść do zbiegu kilku czynników geologicznych, by taką stop-klatkę udało się zachować.
A co wyzwoliło tę geologiczną migawkę?