Korespondencja z Kataru

Marciniak podczas spotkania Argentyna - Francja (3:3, k. 4:2) był czujny, precyzyjny i niemal bezbłędny. Podejmował trudne decyzje bez wahania, a ich trafnością oraz pewnością szybko zbudował sobie autorytet wśród piłkarzy.

„Był niesamowity” - pisał znany niemiecki dziennikarz Raphael Honigstein, a szef sędziów Pierluigi Collina w rozmowie ze Zbigniewem Bońkiem na kanale Romana Kołtonia „Prawda Futbolu” oznajmił: - Okazał się silniejszy od technologii, podejmował na boisku nieprawdopodobnie trafne decyzje.

Francuzi na występ Polaka patrzą inaczej, bardzo krytycznie. Vincent Duluc pisze, że podczas finału „sędzia nie miał ochoty wykonywać swojej pracy”, a jego „L’Equipe” ocenia naszego arbitra na „2” w 10-punktowej skali, pisząc o „Hojności Pana Marciniaka”.

Francuzi uważają, że nie reagował na ostre przerywanie przez Argentyńczyków kontr i dziwią się, że grający ich zdaniem brutalnie środkowy obrońca Cristian Romero zakończył mecz bez żółtej kartki.

Marciniak nie ukarał także bramkarza Emiliano Martineza, który zabrał i odrzucił piłkę przez rzutem karnym Aureliena Tchouameniego. „Le Monde” nazwała Polaka w tej sytuacji „żandarmem, który nie panuje nad sytuacją”.

Marciniak - jak wymienia dalej „L’Equipe” - podyktował ponadto rzut karny za faul na Angelu di Marii, a podobne przewinienie, którego ofiarą padł Marcus Thuram, zignorował. Nie zareagował także sędzia VAR Tomasz Kwiatkowski, aby „nie osądzać swojego rodaka przed całym światem”.

- Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. Na pewno pojawiły się decyzje dyskusyjne, jak w każdym meczu - mówi Deschamps, który po ostatnim gwizdku rozmawiał z Marciniakiem. - Nie będę wchodził w szczegóły. Gratuluję po prostu Argentynie - ucina trener wicemistrzów świata.