Henryk Kasperczak: Maroko nie jest na straconej pozycji

Były wybitny piłkarz i trener kilku reprezentacji Henryk Kasperczak o futbolu w Afryce i grze reprezentacji Polski w Katarze.

Publikacja: 14.12.2022 03:00

Henryk Kasperczak

Henryk Kasperczak

Foto: PAP/Piotr Nowak

Jakie szanse ma Maroko w starciu z Francją w półfinale mundialu?

Większość stawia na Francuzów, bo są przecież mistrzami świata i grają dobrze, strzelają sporo bramek. Marokańczycy natomiast to duża niespodzianka, wyeliminowali potężnych rywali – Belgię, Hiszpanię i Portugalię, a do tego stracili najmniej bramek. To drużyna solidna, składająca się z zawodników występujących w dobrych klubach, a przy tym grająca tak, że wszyscy bronią i wszyscy atakują. Jak daleko zajdą? Na pewno nie są z Francją na straconej pozycji. Jeżeli zagrają tak jak w poprzednich spotkaniach, to znowu mogą doprowadzić do karnych.

Czytaj więcej

Trener Maroka: Najlepszej drużyny nie ma już na mundialu

Pan prowadził reprezentację Maroka w 2000 roku w sześciu spotkaniach, z których cztery to wygrane. Dlaczego rozstaliście się po kilku miesiącach?

Doszło do spięć, tam była wtedy bardzo trudna generacja zawodników. To byli piłkarze, którzy gdy zjawiali się na zgrupowaniu kadry, to chcieli rządzić. Do Maroka przyjeżdżali, żeby załatwiać sprawy, bo mieli firmy i swoje biznesy. Zabrałem ich w takie miejsce, gdzie mogliśmy się dobrze przygotować, ale im to nie pasowało. Były pod tym względem niesamowite problemy.

Gdzie szukać teraz siły marokańskiej piłki?

Pracują jak w innych afrykańskich państwach, myślę tutaj o Czarnej Afryce, tworzą świetne ośrodki i akademie w swoim kraju. Jest tam napływ kadry trenerskiej. Wiele francuskich klubów angażuje się, żeby szkolić piłkarską młodzież w Czarnej Afryce. Dlaczego? Bo są tam wielkie talenty, którym trzeba stworzyć warunki do treningu, do tego, żeby później mogli wyjechać do Francji i tam – już jako pełnoletni zawodnicy – kontynuować kariery. Kluby angażują się więc finansowo, bo takie szkolenie jest dużo tańsze niż kupowanie graczy za miliony. Na przykładzie mundialu w Katarze widać – a oglądam wszystkie mecze – jak niesamowite postępy zrobiły afrykańskie reprezentacje. Zresztą nie tylko one, bo i drużyny z Azji dobrze sobie radziły. Grają coraz lepiej i doganiają najlepszych, tak jak Maroko.

Jak na tym tle ocenić występ naszej reprezentacji?

Dla mnie słabo. Widzieliśmy na boisku drużynę, która się męczy, gra inaczej niż zespoły prezentujące nowoczesny futbol. Jesteśmy daleko w tyle. Mamy przebłyski, ale nie mamy drużyny, która byłaby groźna dla najlepszych. Teoretycznie to co zakładano, czyli wygrana z Arabią Saudyjską i nieprzegranie z Meksykiem, tak żeby był awans do 1/8, zostało osiągnięte, ale tak nie można myśleć. Jeśli chodzi o ambicje, to bierzmy przykład z Marokańczyków i z naszej drużyny z 1974 roku. My graliśmy tak, żeby wygrywać, żeby strzelić przynajmniej o jedną bramkę więcej niż przeciwnik i pokazywaliśmy wtedy futbol nowoczesny, oparty na technice, szybkości. To, co teraz zaprezentowaliśmy, było dla mnie nie do przyjęcia. Nie potrafimy stworzyć ani ataku pozycyjnego, ani jakiejś kombinacji ofensywnej. Tworzymy przypadkowe akcje, zostawiając daleko z przodu jednego strzelca. Nie ma sensu w tym wszystkim. Z tymi teoretycznie silniejszymi graliśmy lepiej, ale co z tego, skoro przegraliśmy.

Z tego, co pan mówi, wynika, że gdyby miał pan doradzić prezesowi PZPN Cezaremu Kuleszy, co zrobić, to raczej byłby pan za zmianą selekcjonera?

Prezes podjął decyzję, że trenerem ma być Czesław Michniewicz, a jak wygląda umowa, tego nie wiemy. Selekcjoner wykonał zadanie, które przed nim postawiono, ale drużyna nie grała dobrze. Niezależnie jednak od wszystkiego, zawsze będę bronił szkoleniowców, bo wiem, jak trudny to zawód. Ja bym trenera nie zmieniał. Ale jak będzie, jakie są zapisy w kontrakcie, to już decyzję podejmie prezes. Spójrzmy jednak choćby na Niemców, którzy odpadli w grupie, a selekcjonera zostawili w spokoju.

A sprawa słynnej premii dla kadry?

Śmiać czy raczej płakać mi się chce.

Jakie szanse ma Maroko w starciu z Francją w półfinale mundialu?

Większość stawia na Francuzów, bo są przecież mistrzami świata i grają dobrze, strzelają sporo bramek. Marokańczycy natomiast to duża niespodzianka, wyeliminowali potężnych rywali – Belgię, Hiszpanię i Portugalię, a do tego stracili najmniej bramek. To drużyna solidna, składająca się z zawodników występujących w dobrych klubach, a przy tym grająca tak, że wszyscy bronią i wszyscy atakują. Jak daleko zajdą? Na pewno nie są z Francją na straconej pozycji. Jeżeli zagrają tak jak w poprzednich spotkaniach, to znowu mogą doprowadzić do karnych.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Mundial 2022
Influencer świętował na murawie po zwycięstwie Argentyny. FIFA prowadzi dochodzenie
Mundial 2022
Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro
Mundial 2022
Hubert Kostka: Idźmy argentyńską drogą
Mundial 2022
Szymon Marciniak: Z dżungli na salony
Mundial 2022
Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy
Materiał Promocyjny
Jakie technologie czy też narzędzia wspierają transformację cyfrową biznesu?