Pół świata życzy Marokańczykom, żeby zagrali to jeszcze raz. Niektórzy nazywają ich Lwami Atlasu, ale trener Hoalid Regragui oznajmił już, że Maroko to raczej Rocky Balboa tegorocznych mistrzostw świata.
– Kiedy oglądasz Rocky’ego, chcesz go wspierać. Tak samo jest z nami. Świat jest z Marokiem. Wszyscy nas kochają, bo pokazaliśmy, że nawet jeśli nie masz wystarczająco dużych pieniędzy oraz brakuje ci talentu, to wciąż możesz odnieść sukces – przekonuje i trudno mu się dziwić.
Marokańczycy odprawili już z turnieju Belgów, Hiszpanów i Portugalczyków. Przedpole ich bramki to twierdza. Rywale nie strzelili im żadnego gola – nawet z rzutu karnego.
X
Czytaj więcej
Chorwaci wyrzucili już z turnieju uznawaną za faworyta Brazylię, a we wtorek o 20.00 zagrają z Argentyną o swój drugi mundialowy finał z rzędu.