Korespondencja z Kataru
Wielu Holendrów do gry Louisa van Gaala podchodziło sceptycznie, oskarżając go o futbol zachowawczy, na co ten odpowiadał, że właśnie tak osiem lat temu zdobył brąz miejsce mundialu. Teraz jego piłkarze także mecz rozpoczęli spokojnie, aż nadeszła 10. minuta. Zobaczyliśmy jedną z najpiękniejszych akcji turnieju, Pragmatyczna Pomarańcza wreszcie potoczyła się szybciej.
Zawodnicy van Gaala ruszyli z szybką akcją: wymienili kilka podań z pierwszej piłki, aż ta trafiła na skrzydło do Denzela Dumfriesa, który zagrał ją w pole karne prosto pod nogi Memphisa Depaya. 28-latek, który po zakończeniu epoki Robina van Persiego i Arjena Robbena wyrósł na najważniejszą strzelbę Holendrów, ale przed mundialem leczył kontuzję, pewnym strzałem pokonał bramkarz.
Amerykanie podobno do meczu z Pomarańczowymi przygotowywali się od wielu miesięcy - gdy tylko stało się jasne, że obie drużyny mogą na siebie trafić w 1/8 finału mundialu. - Mocno zagłębiliśmy się w ich grę - zapewniał Gregg Berhalter i faktycznie do momentu gola Depaya to jego zawodnicy prowadzili grę. Mogli nawet strzelić gola, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystał Chrisitian Pulisic.
Mecz Anglia - USA obejrzało 20 mln Amerykanów, według sondażu Gallupa i NBC liczba osób interesujących się piłką nożną wzrosła tam w ciągu dekady z 50 do 85 mln. Teraz zawodnicy robili wszystko, aby fanów przed telewizorami utrzymać. Grali ofensywnie: szukali akcji kombinacyjnych i nacierali skrzydłami. Rozpierała ich energia, jak przystało na najmłodszą drużynę mundialu.