Korespondencja z Kataru
Poczuł pan ulgę, że piłka wreszcie wpadła do bramki na mundialu?
To spełnienie marzeń, nie ulga. Asysta wywołuje zadowolenie, ale bramka… Zdaję sobie sprawę z tego, że dla kapitana dobro drużyny powinno być na pierwszym miejscu, ale z tyłu głowy napastnika zawsze jest, żeby zaznaczyć swoją pozycję strzeleniem gola. Spełniło się.
Czytaj więcej
Właściwie wszystko poszło zgodnie z planem. Arabia Saudyjska, po wygranej z Argentyną nie była już tak dynamiczną drużyną. Wiadomo było, że to ona częściej będzie miała piłkę, można było się na to przygotować, zabrać ją, gdy nadarzy się okazja i przeprowadzić kontratak.
Chciałby pan komuś tego gola zadedykować?