Kolejna porażka. Katarczycy prawie za burtą

Katar przegrał 1:3 z Senegalem i udział w mundialu zakończy prawdopodobnie na fazie grupowej. Kibice znów zaczęli opuszczać trybuny przed końcem meczu.

Publikacja: 25.11.2022 16:07

Kolejna porażka. Katarczycy prawie za burtą

Foto: AFP

Korespondencja z Kataru

Fani gospodarzy - białe galabije i bordowe koszulki ponownie współtworzyły krajobraz wewnątrz stadionu - i tak, dzięki dopingowi oraz pędzącej sektorami meksykańskiej fali, mieli do zaoferowania więcej niż piłkarze, którzy oddali piłkę rywalom.

Senegalczycy od początku oblegali ich pole karne. Katarczycy grali uważniej niż w meczu otwarcia - wówczas usprawiedliwieniem mogła być przygniatająca presja - ale tylko trochę. Wciąż zdarzały im się niedokładności zaskakujące, a kiks  doświadczonego Boualema Khoukhiego, który nie trafił w piłkę przy próbie jej wybicia, przyniósł gola. Boulaye Dia zdobył jedną z najłatwiejszych bramek w karierze.

Czytaj więcej

Iran wyszarpał zwycięstwo z Walią. Metamorfoza ekipy z Bliskiego Wschodu

24-letni Meshaal Barsham, który po pierwszym spotkaniu zastąpił w bramce Saada al Sheeba, a prywatnie jest młodszym bratem mistrza olimpijskiego w skoku wzwyż Mutaza Essy Barshima, na skuteczną interwencję nie miał szans.

Famara Diedhiou drugiego gola dołożył tuż po przerwie - trafił głową po precyzyjnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gospodarze próbowali się odgryźć, wiatru akcjom dodawał Akram Afif. Bramkarz Senegalu mógł wykazać umiejętnościami - strzał Ismaila Mohamada z pięciu metrów obronił cudem. Udało się w 78. minucie. Głową po dośrodkowaniu ze skrzydła trafił Mohammed Muntasi.

Marzenia gospodarzy po zespołowej akcji zamknął Bamba Dieng. Gol na 3:1 był jak dzwonek szkolny kończący lekcję - Katarczycy zaczęli płynąć w kierunku wyjść. Najszybciej pustoszała loża honorowa, która wcześniej zapełniała się najdłużej.

Ten wynik właściwie zamyka Katarczykom szanse na awans do 1/8 finału. Wystarczy, żeby Holandia nie przegrała z Ekwadorem, by zawodnicy Felixa Sancheza stracili widoki wyjście z grupy. Taki przypadek gospodarzom mundialu przytrafił się jak dotąd tylko raz - w 2010 roku, gdy najlepsze zespoły świata gościła Republika Południowej Afryki.

Korespondencja z Kataru

Fani gospodarzy - białe galabije i bordowe koszulki ponownie współtworzyły krajobraz wewnątrz stadionu - i tak, dzięki dopingowi oraz pędzącej sektorami meksykańskiej fali, mieli do zaoferowania więcej niż piłkarze, którzy oddali piłkę rywalom.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Mundial 2022
Influencer świętował na murawie po zwycięstwie Argentyny. FIFA prowadzi dochodzenie
Mundial 2022
Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro
Mundial 2022
Hubert Kostka: Idźmy argentyńską drogą
Mundial 2022
Szymon Marciniak: Z dżungli na salony
Mundial 2022
Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy