Była 57. minuta meczu, Robert Lewandowski dopadł do piłki w polu karnym, zadarł z Hectorem Moreno, a sędzia podyktował rzut karny. Napastnik Barcelony mógł dać drużynie tlen, bo jego koledzy w meczu z Meksykanami się dusili, ale uderzył źle i Guillermo Ochoa odbił piłkę – pierwszą tego wieczoru.

Uczestnik pięciu mundiali długo musiał czekać na okazję do interwencji. Stał wcześniej między słupkami czujny, ale bezrobotny. Reprezentację Polski w tym roku raczej męczy gra w piłkę, więc nasi zawodnicy oddali ją rywalom. Widzieliśmy, że Grzegorz Krychowiak przed mundialem nie żartował. Celem była skuteczność, a nie uwodzenie i faktycznie – wynik mógł być lepszy niż gra.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Lewandowski jak Deyna

Zawiódł kapitan, który tym razem nie wzniósł się ponad przeciętność drużyny. Przestał być nieomylny. Zmarnował drugiego karnego z rzędu, niedawno z jedenastu metrów obił słupek podczas spotkania Barcelony.

Lepszy rezultat w pierwszym meczu mundialu Polacy osiągnęli jednak tylko raz, w 1974 roku, gdy wygrali z Argentyną 3:2 i dzięki remisowi z Meksykiem o awans będą walczyć do ostatniej kolejki.

Nie graliśmy meczu z Meksykiem u siebie. Polski hymn zagłuszały gwizdy, a doping kibiców cichł w tumulcie wzniecanym przez fanów rywali, którzy mieli na trybunach wyraźną przewagę. Okrzyk: „Meksyk, Meksyk” dudniło w uszach, a zawodnicy Gerarda Martino próbowali budować ataki. Nasi piłkarze przyjęli raczej pozycję wyczekującą: schowani wypatrywali okazji do wyprowadzenia ciosu.

Wyjściowy skład sprawił, że obiecywaliśmy sobie znacznie więcej. Lewandowski mógł spodziewać się zainteresowania nawet dwóch–trzech obrońców rywali, więc za jego plecami Michniewicz umieścił Jakuba Kamińskiego, Sebastiana Szymańskiego oraz Piotra Zielińskiego.

Czytaj więcej

Mundial w Katarze 2022. Polska - Meksyk 0:0. Lewandowski nie wykorzystał karnego

Selekcjoner do trzymania gardy w drugiej linii delegował tylko Krychowiaka. Miejsca na bokach zajęli Matty Cash i Nicola Zalewski, a więc zawodnicy atakujący. Nie mogliśmy zaoferować większej siły rażenia. Polska wyglądała jednak atrakcyjnie tylko do pierwszego gwizdka sędziego.

Ochoa, który podczas poprzedniego mundialu obronił najwięcej strzałów, w pierwszej połowie raczej się nie spocił. Także dlatego, że mecz zaczął się już po zmroku, więc nikt nie tęsknił za klimatyzacją, której na złożonym z 974 kontenerów obiekcie z racji jego tymczasowości nie zainstalowano.

Nasi rywale w 17 tegorocznych meczach strzelili 20 goli, problemy zdrowotne oraz pozasportowe rozbroiły im ofensywę. Zabrakło na boisku trzech największych – obok Hirvinga Lozano – współczesnych postaci meksykańskiej piłki: Jesusa Corony, Raula Jimeneza oraz Javiera Hernandeza.

Meksykanie ostatni raz przepadli w fazie grupowej mundialu 44 lata temu, przegrali wówczas między innymi z Polakami. Klątwa czterech spotkań ma dla nich podobną wartość jak triada: „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor” nierozerwalnie związana w XXI wieku z naszą drużyną.

Temperatura pod bramką Wojciecha Szczęsnego rosła rzadko, Meksykanie nacierali głównie skrzydłami. Żadna z tych prób przed przerwą nie wymagała jednak spektakularnej interwencji. Obejrzeliśmy najnudniejszych 45 minut tego turnieju, choć obie drużyny potrzebowały przecież wygranej.

Czytaj więcej

Robert Lewandowski: Patrzymy na wynik z wiarą i optymizmem

– Wiedzieliśmy, że Meksyk to silny zespół, który lubi grać długo wszerz boiska. Trener polecił nam być blisko siebie, szukać kontr i wykorzystywać Lewandowskiego, czyli najlepszego napastnika na świecie, który umie utrzymywać się przy piłce. Robił tak, dawał nam czas. Jako skrzydłowi mieliśmy przestrzeń na skrzydłach. Mieliśmy ją wykorzystywać – wyjaśnia Jakub Kamiński.

Znany hiszpański dziennikarz Albert Blaya Senstat napisał jednak, że „mecze z Polakami przypominają trochę wyjście na miasto w poniedziałek, bo na początku jest obiecująco, ale po 10 minutach ma się ochotę wrócić do domu i położyć do łóżka”. Trudno odmówić mu racji, choć Kamil Glik podkreśla: – Za kadencji Adama Nawałki też graliśmy pragmatycznie, to dla naszej reprezentacji nic nowego.

Polacy w pierwszej połowie wymienili 178 podań, blisko co trzecie było niecelne. Miał to uporządkować Krystian Bielik, który w przerwie zastąpił Nicolę Zalewskiego, ale drużyna nastawienia nie zmieniła. Atakowaliśmy niemrawo, Meksykanom także brakowało argumentów. Szczęsny błysnął raz, kiedy instynktownie odbił piłkę po strzale Henry’ego Martina.

– Wiadomo, że jeśli zmarnujesz karnego, to jesteś rozczarowany, ale najważniejsze jest to, jak zareagowaliśmy. Zdobyliśmy punkt i mamy nadzieję, że pozwoli on nam awansować do kolejnej rundy – mówi Grzegorz Krychowiak. – Znając historię występów Polski na mundialach, wiemy, jak ważny jest ten pierwszy mecz, i my go nie przegraliśmy. Idziemy dalej – dodaje Kamiński.

Czytaj więcej

Messi po porażce Argentyny: Teraz musimy wygrać z Polską

Remis nie krzywdzi nikogo – jest dwóch rannych, nikt nie zginął. Nie zdobyliśmy jednak ani 3 punktów, ani sympatii. Mamy na razie drużynę bezbarwną. Faworytami w kolejnych meczach – sobotnim z Arabią Saudyjską i środowym z Argentyną – będą rywale.

Mistrzostwa świata w piłce nożnej
Grupa C

Meksyk – Polska 0:0
Żółte kartki: J. Sanchez, H. Moreno (Meksyk); P. Frankowski (Polska).
Sędziował C. Beath (Australia).
Meksyk: Ochoa - Sanchez, Montes, Moreno, Gallardo - Herrera (71, Rodriguez), Alvarez, Chavez - Lozano, Martin (71, Jimenez), Vega (84, Antuna).
Polska: Szczęsny - Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński - Kamiński, Krychowiak, S. Szymański (72, Frankowski), Zieliński (88, Milik), Zalewski (46, Bielik) - Lewandowski.