Wojna weryfikuje polskie stingery. Mesko poprawi moc Piorunów

Wojna w Ukrainie i rosnące zagrożenie dla całej wschodniej flanki NATO na ciężką próbę wystawiły polskie firmy amunicyjne. Skarżyskie Mesko, ale też rakietowy Lubicz, Dezamet, Kraśnik, a nawet prochowe Pionki pracują na najwyższych obrotach. Szykują też inwestycje.

Publikacja: 18.05.2022 14:09

PPZR Piorun w rękach ukraińskiego strzelca.

PPZR Piorun w rękach ukraińskiego strzelca.

Foto: Gwardia Narodowa Ukrainy

W Polskiej Grupie Zbrojeniowej, której podlega tzw. domena amunicyjna z Mesko jako liderem, nie sposób dowiedzieć się ile sztuk amunicji i jakiego rodzaju trafiło do Ukrainy. Precyzyjnej informacji odmawia też MON, lecz publiczne wystąpienia polityków najwyższego szczebla nie pozostawiają wątpliwości. Nad Dniepr jadą transporty środków bojowych liczone już w setkach tysięcy sztuk. Obok niezwykle potrzebnej armii Ukrainy amunicji przeciwlotniczej 23 mm, przydaje się w zasadzie każdy jej rodzaj. Od amunicji czołgowej, artyleryjskiej po moździerzową i najcenniejszą - rakietową.

Prezes PGZ Sebastian Chwałek pytany o zakres pomocy pozostaje niewzruszony - nie ujawni żadnych liczb.

Czytaj więcej

Polska zbrojeniówka pracuje na pełnych obrotach. Celem pomoc Ukrainie

– Nie myślałem, iż wykorzystywanie w krajowym przemyśle postsowieckich technologii amunicyjnych okaże się podczas tej wojny tak docenione i przydatne – przyznaje szef grupy kapitałowej skupiającej najważniejsze spółki państwowej zbrojeniówki.

Wojna weryfikuje polskie stingery

Zdaniem ekspertów dla PGZ bezcenne są zwłaszcza zwrotne informacje i opinie dotyczące polskiego sprzętu i środków bojowych z których kolejny już miesiąc robią użytek obrońcy Ukrainy.

Skarżyskie Mesko, producent najsłynniejszych dziś polskich przeciwlotniczych, przenośnych wyrzutni rakietowych , tzw „manpadsów" jeszcze niedawno w pokojowym „reżimie" produkowało rocznie ok. 300 naprowadzanych na podczerwień pocisków Piorun – broni typu „wystrzel i zapomnij". Po wybuchu wojny w Ukrainie dostawy rakiet i wyrzutni w odpowiedzi na gwałtownie rosnące zapotrzebowanie trzeba było podwoić.

Piorun z założonym celownikiem termowizyjnym CTP-1.

Piorun z założonym celownikiem termowizyjnym CTP-1.

Gwardia Narodowa Ukrainy

- Jest decyzja, że w przyszłym roku będziemy gotowi do produkcji 1000 sztuk Piorunów - informowała ostatnio podczas potkania z prasą w Elżbieta Śreniawska , „pani na Piorunach" która rządzi amunicyjną grupą PGZ od lipca 2021 r.

To wówczas padła także zapowiedź, że doskonałe i piekielnie skuteczne zestawy przeciwlotnicze zwane polskimi stingerami zostaną wkrótce w oparciu o doświadczenia z kampanii naddnieprzańskiej znacząco zmodernizowane.

W stronę broni precyzyjnej

- To standardowe postępowanie. Poprzednik Piorunów, zestaw Grom, udoskonalono niezwłocznie po użyciu broni w obronie Gruzji w 2008 r. i efekty tych poprawek obserwowaliśmy w relacjach wojennych reporterów – mówią eksperci.

Jak się dowiedział Radar plany odnowienia technologii i rozwoju systemów precyzyjnej broni obejmują w Mesko także zestawy licencyjnych przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike. Modernizacja uzgadniana jest właśnie z izraelskim Rafaelem, twórcą przeciwczołgowej broni.

Wojna przyspieszyła też finalizację badawczo-rozwojowych projektów związanych z budową w amunicyjnej grupie lekkich, naprowadzanych laserowo rakietowych zestawów przeciwpancernych „Pirat", czy produkcją pocisków precyzyjnego rażenia do armatohaubic 155 mm Krab.

Powracają inwestycje

Zwiększone kontrakty związane z uzupełnieniem amunicyjnych zapasów Sił Zbrojnych RP, jak przyznają szefowie Mesko, już wymusiły reorganizacje produkcji i zwiększenie wydajności linii technologicznych. Spowodowały też powrót do zaniechanych wcześniej planów inwestycyjnych. Odkurzono właśnie tzw „projekt 400" czyli plan uruchomienia w Pionkach centrum produkcji nowoczesnych prochów wielobazowych. Imponujące przedsięwzięcie , warte ok. 220 mln zł miałoby pełną parą ruszyć w przyszłym roku.

Czytaj więcej

PGZ zwiększa tempo. Będzie remontowym zapleczem Ukrainy

Z inwestycyjnego boomu w dziedzinie amunicji zamierzają też skorzystać Wojskowe Zakłady Elektroniczne z podwarszawskiej Zielonki. To firma, które dziś w ramach umowy offsetowej m.in. serwisuje przeciwokrętowe rakiety NSM norweskiego Kongsberga. Wiceprezes WZE Małgorzata Kobylarczyk kreśli teraz ambitne plany urządzenia pod Warszawą ośrodków produkcji komponentów rakietowych i usług związanych z obsługą zamówionego przez Siły Zbrojne RP systemu Patriot. Według tych zapowiedzi źródłem know - how będą zobowiązania offsetowe amerykańskich gigantów Raytheon Technologies i Lockheed Martin - firm uczestniczących w budowie chroniącej polskie niebo tarczy powietrznej średniego zasięgu „Wisła".

W Polskiej Grupie Zbrojeniowej, której podlega tzw. domena amunicyjna z Mesko jako liderem, nie sposób dowiedzieć się ile sztuk amunicji i jakiego rodzaju trafiło do Ukrainy. Precyzyjnej informacji odmawia też MON, lecz publiczne wystąpienia polityków najwyższego szczebla nie pozostawiają wątpliwości. Nad Dniepr jadą transporty środków bojowych liczone już w setkach tysięcy sztuk. Obok niezwykle potrzebnej armii Ukrainy amunicji przeciwlotniczej 23 mm, przydaje się w zasadzie każdy jej rodzaj. Od amunicji czołgowej, artyleryjskiej po moździerzową i najcenniejszą - rakietową.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Modernizacja Sił Zbrojnych
Borsuk zatwierdzony. MON podpisał umowę na nowe bwp dla wojska
Modernizacja Sił Zbrojnych
Jednak nie koreański? Ciężkiego bwp zbudujemy sami
Biznes
Pancerny drapieżnik z epoki cyfrowej. Borsuki dokonają rewolucji w polskiej armii
Przemysł Obronny
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki. Huta Stalowa Wola zwiększa moce produkcyjne
Modernizacja Sił Zbrojnych
Nowe Groty i karabiny wyborowe dla Wojska Polskiego