Wernisaż
jest objęty patronatem medialnym gazety „Rzeczpospolita oraz patronatem
merytorycznym Australijskiego Instytutu do Spraw Polskich (Australian
Institute of Polish Affairs)
W 1984 r. James Mollison, dyrektor
National Gallery of Australia w Canberze, stwierdził, że malarstwo
Aborygenów z plemienia Papunya Tula jest „największym osiągnięciem
sztuki abstrakcyjnej w Australii". Dziś podobne opinie nikogo już nie
dziwią. Obrazy te są ozdobą muzealnych kolekcji i biją rekordy na
aukcjach w Europie i Ameryce. Wielu australijskich historyków przyznaje
wręcz, że sztuka aborygeńska udowodniła swoją wyższość wobec twórczości
artystycznej mającej korzenie w Europie.
Ta pradawna i wysoce
symboliczna forma ekspresji była pierwotnie ukryta: rysowana w piasku
lub nakładana na skały na terytoriach zakazanych osobom świeckim. Ale na
początku lat 70., pośród walk o uznanie aborygeńskiej tożsamości,
społeczność Papunya Tula przetłumaczyła swoje praktyki kulturowe i
wiedzę symboliczną za pomocą farby. Używając nietradycyjnych metod
zapożyczonych z kultury zachodniej (akryl, pędzle, tektura, a później
płótno), rdzenni mieszkańcy Australii znaleźli nowoczesny sposób
wyrażania swoich kulturowych, politycznych, społecznych i ekonomicznych
zmagań.
Dziś twórczość ta znajduje się w centrum dyskusji o sztuce
australijskiej, a także – i może nawet przede wszystkim – odgrywa
pierwszoplanową rolę na australijskim rynku sztuki. Szacuje się, że
nawet 3/4 sprzedaży to dzieła aborygeńskie, podczas gdy sami Aborygeni
stanowią zaledwie niecałe 3% populacji Australii.
Znawcy sztuki
uważają, że to właśnie dzięki pojawieniu się nowych kierunków w
malarstwie powojennym, takich jak minimalizm czy ekspresjonizm
abstrakcyjny, którego najważniejszymi przedstawicielami byli Pollock i
Rothko, w pełni doceniono walory estetyczne obrazów aborygeńskich i
wreszcie zaakceptowano je jako część sztuki współczesnej. Obecnie są
doceniane i pożądane przez koneserów malarstwa oraz projektantów wnętrz,
zdobią obiekty komercyjne, ściany banków i instytucji międzynarodowych w
Australii, Europie i Ameryce.
"Rzeczpospolita" jest patronem medialnym wydarzenia