Można się spierać co znaczy więcej: świetny wynik 12,35 s Jasmin Stowers na 100 m ppł, czy 21,98 s na 200 m Allyson Felix, a może 6,99 m w skoku w dal Tianny Bartoletty (wszystkie z USA), ale 18,06 m Kubańczyka Pedro Pablo Pichardo i 18,04 Amerykanina Christiana Taylora w trójskoku chyba przebiło rezultaty pań.
Tydzień temu w Hawanie Pichardo uzyskał 17,54 m, teraz ma już trzeci wynik w historii trójskoku. W ostatniej próbie o rezultat Kubańczyka otarł się Christian Taylor, Amerykanin ustanowił rekord życiowy, szkoda, że trzeci w rywalizacji („tylko" 17,24) Francuz Teddy Thamgo po czterech skokach zgłosił kontuzję.
Wniosek z tego startu jest jeden – sławny Jonathan Edwards wreszcie może zacząć się obawiać utraty niezwykłego rekordu świata sprzed lat (18,29 w 1995 roku). Trójskoczkowie ukradli show, ale co konkurencja, to coś się działo, widziano niezwykłe biegi, skoki lub rzuty, nie było chwili na nudę.
Odnotujmy zatem, że doskonale pobiegł Amerykanin Bershawn Jackson na 400 m ppł (48,09), Fin Tero Pitkämäki rozpoczął sezon od rzutu oszczepem na odległość 88,62, do tego Justin Gatlin przebiegł 100 m w 9,74 i do rekordu sezonu dodał w wieku 33 lat rekord życiowy. Niedawne głośne zastrzeżenia Usaina Bolta co do dopuszczenia Amerykanina do startów po długiej dyskwalifikacji za doping, chyba znajdują swoje powody.
W pchnięciu kulą mężczyzn (bez Tomasza Majewskiego, który trenuje w Spale) padły trzy wyniki powyżej 21 m, najlepszy uzyskał David Storl – 21,51. Za Niemcem też wszystko po staremu: gonili go trzej Amerykanie.