Znana biegaczka zdyskwalifikowana. Część trasy biegu pokonała samochodem

Joasia Zakrzewski, znana szkocka biegaczka długodystansowa, zwyciężczyni Wings for Life World Run w Poznaniu w 2017 roku, została zdyskwalifikowana po zajęciu trzeciego miejsca w ultramaratonie na trasie między Manchesterem a Liverpoolem (2023 GB Ultras Manchester to Liverpool 50-mile race), ponieważ część jego trasy pokonała samochodem.

Publikacja: 19.04.2023 14:07

Uczestnicy ultramaratonu Manchester-Liverpool

Uczestnicy ultramaratonu Manchester-Liverpool

Foto: www.gbultras.com

Zakrzewski miała pokonać samochodem odcinek biegu o długości ok. 4 km. Cały bieg miał długość ok. 80 km.

47-letnia biegaczka z miasteczka Dumfries - jak wykazały dane z nadajnika GPS, znajdującego się w wyposażeniu każdego ultramaratończyka - pokonała 4 km w zaledwie minutę i 40 sekund co jest wynikiem nierealnym jeśli człowiek nie porusza się pojazdem mechanicznym (biegaczka musiałaby biec z prędkością niemal 40 km na godzinę).

Czytaj więcej

21 ofiar ultramaratonu. Chiny ukarały urzędników

Wayne Drinkwater, dyrektor maratonu poinformował, że organizatorzy ultramaratonu otrzymali informację, iż biegaczka "zyskała niesportową (...) przewagę na jednym z odcinków biegu". Sprawa została skierowana do brytyjskiej federacji lekkoatletycznej.

Po analizie danych z nadajnika GPS organizatorzy zdecydowali się zdyskwalifikować biegaczkę, która - jak się okazała - na odcinku trasy skorzystała z transportu samochodowego.

Bieg odbył się 7 kwietnia. Po dyskwalifikacji Zakrzewski trzecie miejsce przypadło Mel Sykes.

Bieg nie poszedł zgodnie z planem. Powiedziała, że czuje się słaba i zmęczona na trasie biegu i chciała podwózki

Adrian Stott, przyjaciel Joasi Zakrzewski

Prezes szkockiej federacji lekkoatletycznej, David Ovens przyznał, że informacja na temat dyskwalifikacji Zakrzewski jest "rozczarowująca" i przypomniał, że zawodniczka ma za sobie pełen sukcesów okres w karierze.

- Mam nadzieję, że istnieje wyjaśnienie sytuacji i że będzie mogła wznowić swoją pełną sukcesów karierę - dodał.

Adrian Stott, przyjaciel Zakrzewski, który rozmawiał z nią po biegu tłumaczył, że na miejsce zawodów zawodniczka dotarła w nocy przed biegiem, po 48-godzinnej podróży z Australii.

- Bieg nie poszedł zgodnie z planem. Powiedziała, że czuje się słaba i zmęczona na trasie biegu i chciała podwózki - mówił.

Stott zapewnił, że Zakrzewski "w pełni współpracuje z organizatorami biegu i złożyła im dokładne wyjaśnienia całej sytuacji".

- Szczerze żałuje i przeprasza za zaistniałą sytuację - podkreślił.

- Joasia była wspaniałym ambasadorem brytyjskiego sportu i zainspirowała wiele kobiet do biegania i osiągania swoich celów - powiedział.

W lutym Zakrzewski wygrała 48-godzinny ultramaraton na Tajwanie, ustanawiając rekord świata na poziomie 411,5 przebiegniętych kilometrów.

W 2020 roku wygrała 24-godzinny bieg w Australii, pokonując 236,561 km.

Zakrzewski miała pokonać samochodem odcinek biegu o długości ok. 4 km. Cały bieg miał długość ok. 80 km.

47-letnia biegaczka z miasteczka Dumfries - jak wykazały dane z nadajnika GPS, znajdującego się w wyposażeniu każdego ultramaratończyka - pokonała 4 km w zaledwie minutę i 40 sekund co jest wynikiem nierealnym jeśli człowiek nie porusza się pojazdem mechanicznym (biegaczka musiałaby biec z prędkością niemal 40 km na godzinę).

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Lekkoatletyka
Biegnij Warszawo, biegnij Polsko
Materiał Promocyjny
Podróżuj ekologicznie! Program Fundusze Europejskie dla zrównoważonej mobilności
Lekkoatletyka
Zbliża się piętnasta edycja "Biegnij Warszawo"
Lekkoatletyka
Święto biegania w Zakopanem
Lekkoatletyka
Urodzony, by latać. Armand Duplantis znów pobił rekord świata
Materiał Promocyjny
Zatory płatnicze
Lekkoatletyka
Kryscina Cimanouska: Trafiłam na czarną listę
Lekkoatletyka
Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. Koniec życia ponad stan