Obawy o bezpieczeństwo to efekt napiętej sytuacji między oboma krajami. Zaognił ją niedawno prawicowy polityk Rasmus Paludan, który spalił Koran podczas demonstracji pod ambasadą Turcji w Sztokholmie.

Kierownik reprezentacji Szwecji Kajsa Bergqvist jeszcze niedawno przyznawała, że możliwe jest nawet wycofanie lekkoatletycznej reprezentacji z mistrzostw Europy. Dziś wiadomo już, że tamtejsi zawodnicy do Turcji polecą, ale będą ostrożni.

- Musimy zwracać uwagę na to, co ubieramy i jak się zachowujemy - mówi Bergqvist na łamach „Dagens Nyheter”. Szwedzi wyślą do Stambułu ok. 20 sportowców, którym będzie towarzyszył oficer odpowiedzialny za bezpieczeństwo.

Czytaj więcej

Szwecja zaostrza prawo dotyczące terroryzmu. Chce przekonać Turcję w sprawie NATO

Tamtejsza federacja zwróciła się już do władz Europejskiego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (European Athletics, EA) z apelem o zapewnienie reprezentacji bezpieczeństwa podczas pobytu w Turcji.

- Niestety, ale nie mamy wpływu na to, gdzie odbywają się mistrzostwa. Mam nadzieję, że sytuacja się uspokoi - mówi biegacz Carl Bengtstrom. - To wszystko jest bardzo smutne. Trudno nam zrozumieć zaistniałą sytuację - dodaje specjalistka od skoku w dal Khaddi Sagnia.

Szwedzi dwa lata temu zdobyli na halowych mistrzostwach Europy w Toruniu cztery medale. Srebro wywalczyli Thobias Montler (skok w dal) i Fanny Roos (pchnięcie kulą), a brąz - Sagnia. Jedyne złoto zdobył Armand Duplantis. Tyczkarz startu w Stambule nie planuje.