Mistrzostwa Europy. Tym razem sukces był kobietą

Lekkoatletyczna reprezentacja Polski nie powtórzyła osiągnięcia z Berlina, gdzie cztery lata temu zdobyła aż siedem złotych medali, ale pomimo to mistrzostwa Europy były dla nas udane.

Publikacja: 22.08.2022 03:00

Srebrna sztafeta w nastroju jak dawniej. Od lewej: Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Justyna Świ

Srebrna sztafeta w nastroju jak dawniej. Od lewej: Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan

Foto: PAP/Adam Warżawa

Większość kandydatów do podium spełniła oczekiwania, a kilku lekkoatletów wykorzystało sprzyjające okoliczności, żeby przeskoczyć z europejskiego drugiego szeregu do wagonu pierwszej klasy.

Czwarty raz z rzędu liczba medali w polskim worku jest dwucyfrowa – z poprzednich imprez przywoziliśmy po 12 – co potwierdza nasz status kontynentalnej potęgi. Zmieniają się akcenty, bo o ile cztery lata temu mieliśmy wśród medalistów parytet, to tym razem fundamenty pod sukces zbudowały kobiety, jedynym mężczyzną z Polski był na podium Wojciech Nowicki.

Ta porażka to nie wstyd

Sześć pań – Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan, Justyna Święty-Ersetic oraz biegające w eliminacjach Małgorzata Hołub-Kowalik i Kinga Gacka – wypracowało na Stadionie Olimpijskim srebro sztafety 4 x 400 m, które dowodzi, że w mistrzostwach świata Polki zapłaciły rachunek za kontuzje, choroby i toksyczną atmosferę, a teraz wszystko jest już jak dawniej.

Czytaj więcej

Mistrzostwa Europy. Pia Skrzyszowska złota na płotkach

Niechęć do Kiełbasińskiej, która idzie swoją drogą, trenuje z Holendrami, a w Eugene odmówiła udziału w dwóch biegach jednego dnia w sztafecie mieszanej, zastąpiła umiarkowana życzliwość. Były gratulacje, słowa wsparcia oraz wspólna radość. Panie najwyraźniej uznały, że zgoda jednak buduje. Srebro oznacza, że z 11 ostatnich wielkich imprez przywiozły dziesięć medali. Trzon jest mocny, a podstawa – szeroka, skoro na podium przez pięć lat stało aż 11 zawodniczek, a sukces w Monachium to efekt pracy pięciu trenerów.

Przyjechały głodne i chciały chwytać szanse, więc aż cztery przystąpiły do rywalizacji indywidualnej. Niewykluczone, że to zmęczenie miało wpływ na wyniki sztafety, skoro Kiełbasińska na pierwszej zmianie pobiegła pół sekundy wolniej niż kilka dni wcześniej w finale indywidualnym. Zdobyły srebro, choć wszystkie były zdrowe, trzy przekonywały o życiowej formie, a suma czasów sezonu wskazywała na złoto.

Przegrać w takim stylu i z takim wynikiem to nie wstyd

Justyna Święty-Ersetic

– Niedosyt jest zawsze, bo każdy przyjeżdża, żeby wygrywać, ale my się naprawdę cieszymy, bo długo siedziało w nas to, co wydarzyło się w Eugene. Dopiero kiedy zobaczyłyśmy wynik, to wiedziałyśmy, że jest dobrze – wyjaśnia „Rz” Baumgart-Witan.

Po biegu cała czwórka pozowała już do zdjęć i ruszyła z flagami do rundy honorowej. – Przegrać w takim stylu i z takim wynikiem to nie wstyd – mówi Święty-Ersetic.

Tak szybkiego biegu sztafetowego (Polki osiągnęły drugi czas w historii, Holenderki oraz Belgijki pobiły rekordy kraju) jeszcze w dziejach mistrzostw Europy nie było.

Adrianna Sułek w pierwszej konkurencji siedmioboju naderwała mięsień dwugłowy, rezygnację z rywalizacji zalecał jej nawet psycholog Jan Blecharz. Ona jednak zacisnęła zęby. Napisała, że się nie podda i sprawdziła, jakie są maksymalne dawki leków przeciwbólowych. Skończyło się na srebrze.

Jej charakter pewnie ociosało życie. Sułek wychowała mama polonistka. Samotnie, bo taty nigdy tak naprawdę nie poznała. Opowiadała tylko, że kiedy zaczęła osiągać pierwsze sukcesy, domagał się alimentów. Męskim wzorem został więc trener Wiesław Czapiewski, który dwa lata temu zmarł po walce z nowotworem. Teraz podobną bitwę toczy jej mama. Właśnie im zadedykowała medal.

Przyjaźń z Seattle

Wieloboistka ogniskuje uwagę i jest dziś jedną z twarzy polskiej kadry, bo to ryzykantka, które nie boi się marzyć, ma swoje zdanie i nie gryzie się w język. Czasem pudłuje, jak przy okazji awantury o wyżywienie podczas zgrupowania w Seattle, za który obsztorcowała Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA).

Seattle, gdzie kadrowicze przygotowywali się do mistrzostw świata, urodziło nie tylko frustracje, ale i przyjaźnie, bo Sułek zamieszkała z Sofią Ennaoui. - Ponieważ jestem ciagle za nią, a Ada zapowiada, że chce zdobyć złoto na igrzyskach, więc ja biorę srebro. A ten wspólny pokój? Zakochałyśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia – mówi Ennaoui.

Katarzyna Zdziebło ma za sobą sezon życia

Katarzyna Zdziebło ma za sobą sezon życia

ANDREJ ISAKOVIC / AFP

Kariera urodzonej w Ibn Dżarir córki Polki i Marokańczyka do 2019 roku rozwijała się wzorowo. Zamieniała medale juniorskie na młodzieżowe, a młodzieżowe na te zdobywane wśród seniorów, aż zbuntowało się ścięgno Achillesa. Walczyła długo, w roku olimpijskim w ogóle zniknęła z radarów. Nie mogła chodzić. Jej kariera stała pod znakiem zapytania.

Wreszcie wróciła. Zajęła piąte miejsce w Eugene, a teraz wywalczyła brąz, który jest dla niej jak złoto, co podkreślała w rozmowach z dziennikarzami.

Anna Wielgosz swój brązowy medal w biegu znalazła na końcu tęczy, która wyrosła nad stadionem kilka minut przed biegiem na 800 m. Jeszcze w 2015 roku pracowała w niemieckim domu opieki, a piąte miejsce mistrzostw Europy w Berlinie wybiegała z 250-złotowym stypendium. Wtedy pojawili się sponsorzy, ale dobrze było tylko przez chwilę. Kontrakty wygasły, rok temu przeszła poważną operację kolana.

Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce
Medalistki

200 m: 1. M. Kambundji (Szwajcaria) 22,32; 2. D. Asher-Smith (W. Brytania) 22,43; 3. I. Karstoft (Dania) 22,72.
400 m ppł: 1. F. Bol (Holandia) 52,67; 2. W. Tkaczuk (Ukraina) 54,30; 3. A. Ryżykowa (Ukraina) 54,86.
4 x 400 m: 1. Holandia 3.20,87; 2. Polska (A. Kiełbasińska, I. Baumgart-Witan, J. Święty-Ersetic, N. Kaczmarek) 3.21,68; 3. W. Brytania 3.21,74.
800 m: 1. K. Hodgkinson (W. Brytania) 1.59,04; 2. R. Lamote (Francja) 1.59,49; 3. A. Wielgosz (Polska) 1.59,87.
1500 m: 1. L. Muir (W. Brytania) 4.01,08; 2. C. Mageean (Irlandia) 4.02,56; 3. S. Ennaoui (Polska) 4.03,59.
3000 m z przeszkodami: 1. L. Gega (Albania) 9.11,31; 2. L. Meyer (Niemcy) 9.15,35; 3. E. Bird (W. Brytania) 9.23,18; 4. A. Konieczek (Polska) 9.25,15.
5000 m: 1. K. Klosterhalfen (Niemcy) 14.50,47; 2. Y. Can (Turcja) 14.56,91; 3. E. McColgan (W. Brytania) 14.59,34.
Chód 20 km: 1. A. Ntrismpioti (Grecja) 1:29.03; 2. K. Zdziebło (Polska) 1:29.20; 3. S. Feige (Niemcy) 1:29.25.
Skok w dal: 1. I. Vuleta (Serbia) 7,06; 2. M. Mihambo (Niemcy) 7,03; 3. J. Sawyers (W. Brytania) 6,80.
Trójskok: 1. M. Bech-Romanczuk (Ukraina) 15,02; 2. K. Makela (Finlandia) 14,64; 3. H. Minenko (Izrael) 14,45.
Rzut oszczepem: 1. E. Tzengko (Grecja) 65,81; 2. A. Vilagos (Serbia) 62,01; 3. B. Spotakova (Czechy) 60,68.
Siedmiobój: 1. N. Thiam (Belgia) 6628; 2. A. Sułek (Polska) 6532; 3. A. Kaelin (Szwajcaria) 6515;... 9. P. Ligarska (Polska) 6090.

– Wielu przekreśliło moją karierę. Musiałam wydawać oszczędności, dopłacałam za zagraniczne zgrupowania. Żyłam skromnie, moje hobby utrzymywała pensja męża – mówi. Mogła skończyć karierę, ale nie zrezygnowała. Odbudował ją trener Jacek Kostrzeba. Jeszcze w Eugene przepadła w półfinale, a teraz dobiegła do sensacyjnego medalu.

Nigdy nie szła z takim bólem

Katarzyna Zdziebło po zdobyciu srebra w chodzie na 20 km słowa cedziła z trudem. Trzy dni przed startem zaczął ją boleć kręgosłup. Czas nie pomagał, było coraz gorzej.

– Trudno mi mówić przez ból w klatce piersiowej. Nie mogę rozluźnić ręki, pociągnąć jej do przodu. W trakcie rywalizacji było źle. Szukałam pozycji, garbiłam się. Nigdy w życiu nie szłam z takim bólem – wyjaśniała „Rz”.

Jej srebrny chód oglądał w Monachium Robert Korzeniowski. – Jestem pod wrażeniem, jak radzi sobie z bólem, zmęczeniem oraz presją – mówi czterokrotny mistrz olimpijski. – Teraz trzeba się brać do roboty i budować mocną reprezentację mieszaną, abyśmy zdobywali nie tylko medale indywidualne, bo przecież za dwa lata na igrzyskach w Paryżu będzie też szansa na podium w drużynie.

Zdziebło jest jedną z największych bohaterek roku w polskim sporcie. Żaden z lekkoatletów nie przeżył piękniejszego sezonu, a medale na obu największych imprezach zdobył jeszcze tylko młociarz Wojciech Nowicki, choć myślami był już na wakacjach. Chętniej niż o startach opowiadał o muzyce, postępach córek w szkole i motorze, który czeka na niego w garażu. Nie przeszkodziło mu to wobronie tytułu, co zawdzięcza drugiemu najlepszemu rzutowi w karierze.

Paweł Fajdek, który w Eugene zdobył złoto, po eliminacjach otwarcie odliczał już godziny do urlopu. – Ja mam wygrywać mistrzostwa świata i igrzyska. Mistrzostwa Europy to impreza, która nie liczy się w świecie, wielu sportowców po prostu odpuściło sobie ten start – wypalił po finale, w którym zajął czwarte miejsce i pierwszy raz od igrzysk w Rio nie zdobył medalu.

Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce
Medaliści

200 m: 1. Z. Hughes (W. Brytania) 20,07; 2. N. Mitchell-Blake (W. Brytania) 20,17; 3. F. Tortu (Włochy) 20,27.
400 m ppł: 1. K. Warholm (Norwegia) 47,12; 2. W. Happio (Francja) 48,56; 3. Y. Copello (Turcja) 48,78.
4 x 400 m: 1. W. Brytania 2.59,35; 2. Belgia 2.59,49; 3. Francja 2.59,64.
1500 m: 1. J. Ingebrigtsen (Norwegia) 3.32,76; 2. J. Heyward (W. Brytania) 3.34,44; 3. M. Garcia (Hiszpania) 3.34,88;... 7. M. Rozmys (Polska) 3.37,63.
3000 m z przeszkodami: 1. T. Raitanen (Finlandia) 8.21,80; 2. A. Abdelwahed (Włochy) 8.22,35; 3. O. Zoghlami (Włochy) 8.23,44.
Chód 20 km: 1. A. Martin (Hiszpania) 1:19.11; 2. P. Karlstroem (Szwecja) 1:19.23; 3. D. Garcia (Hiszpania) 1:19.45.
Skok wzwyż: 1. G. Tamberi (Włochy) 2,30; 2. T. Potye (Niemcy) 2,27; 3. A. Procenko (Ukraina) 2,27.
Skok o tyczce: 1. A. Duplantis (Szwecja) 6,06; 2. B. K. Lita Baehre (Niemcy) 5,85; 3. P. H. Lillefosse (Norwegia) 5,75.
Rzut młotem: 1. W. Nowicki (Polska) 82,00; 2. B. Halasz (Węgry) 80,92; 3. E. Henriksen (Norwegia) 79,45; 4. P. Fajdek (Polska) 79,15.
Rzut dyskiem: 1. M. Alekna (Litwa) 69,78; 2. K. Ceh (Słowenia) 68,28; 3. L. Okoye (W. Brytania) 67,14;... 12. O. Stachnik (Polska) 60,36. ∑

Nie było w Monachium bohaterów igrzysk w Tokio: Anity Włodarczyk, Dawida Tomali i Marii Andrejczyk, karierę zakończyło troje medalistów ME z Berlina, ale dzięki nowym twarzom łatwiej pogodzić się z odejściem Adama Kszczota, Marcina Lewandowskiego czy Joanny Fiodorow. Kilku medalistów już w Monachium podkreślało, wprost lub między wierszami, że sukces to piękna sprawa, ale oni marzą odważniej i mierzą wyżej, a najważniejszy cel to igrzyska w Paryżu.

Większość kandydatów do podium spełniła oczekiwania, a kilku lekkoatletów wykorzystało sprzyjające okoliczności, żeby przeskoczyć z europejskiego drugiego szeregu do wagonu pierwszej klasy.

Czwarty raz z rzędu liczba medali w polskim worku jest dwucyfrowa – z poprzednich imprez przywoziliśmy po 12 – co potwierdza nasz status kontynentalnej potęgi. Zmieniają się akcenty, bo o ile cztery lata temu mieliśmy wśród medalistów parytet, to tym razem fundamenty pod sukces zbudowały kobiety, jedynym mężczyzną z Polski był na podium Wojciech Nowicki.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Lekkoatletyka
Maria Żodzik dostała polski paszport. Nowa nadzieja na igrzyska
LEKKOATLETYKA
Ewa Swoboda wreszcie dojrzała i zdradziła tajemnicę sukcesu
Lekkoatletyka
Dzień Kobiet przyszedł wcześniej. Co wiemy po MŚ w Glasgow?
Lekkoatletyka
Pia Skrzyszowska medalistką halowych mistrzostw świata! Brąz podlany łzami
Lekkoatletyka
Ewa Swoboda halową wicemistrzynią świata. Kim jest dziewczyna z tatuażami