Od ponad dwóch dekad nie ma ważniejszego cyklu lekkoatletycznego w świecie niż Diamentowa Liga (DL). Najpierw są igrzyska, potem mistrzostwa globu, następnie wielkie mityngi na najsławniejszych stadionach świata, najpierw od 1998 roku znane jako Złota Liga, w 2010 roku złoto zostało zastąpione w nazwie i logotypie przez diamenty.
Chorzów gości ten mityng (dziewiąty z 13 w tym roku) z dwóch przyczyn. Pierwszą są długoletnie starania polskich działaczy, którzy z roku na rok coraz lepiej organizowali imprezy o nieco niższym statusie, ostatnio w cyklu Continental Tour Gold. Choć padały w nich doskonałe wyniki i każdy chwalił warunki startów, to kalendarz Diamentowej Ligi był prawie nienaruszalny, trudno było marzyć o zastępstwie za Oslo, Monako lub Brukselę.
Czytaj więcej
Mistrzowie świata Ryn Crouser i Fred Kerley to kolejne gwiazdy, które 6 sierpnia wystąpią w Memoriale Kamili Skolimowskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Drugą przyczyną stała się pandemia koronawirusa. Działacze World Athletics (dawniej IAAF) z głęboką wiarą w koniec pandemii wpisali w tegoroczny plan Ligi dwa mityngi w Chinach (Szanghaj i Shenzhen), ale skoro Chińczycy nadal nie dają sobie rady z wirusem, nie chcą przyjmować gości zagranicznych oraz gromadzić tłumów na stadionach, to pojawiła się nagła możliwość zastępstwa. Śląscy działacze mieli od dawna dobrze skrojoną ofertę, złożyli ją i pokonali konkurencję.
Musieli w związku z tym zgodzić się na przyspieszenie terminu prawie o miesiąc – „zwykły” Memoriał Kamili Skolimowskiej miał odbyć się 4 września. W tej kwestii trudno było o negocjacje. Musieli także powiększyć budżet do ok. 14–16 mln zł.