Korespondencja z Suwałk
Tytuł obroniła Malwina Kopron, ale zadowolona mogła być tylko z miejsca. Brązowa medalistka olimpijska nie dorzuciła młotem nawet do granicy 70. metra i dopiero w ostatniej kolejce wyprzedziła 22-letnią Ewą Różańską, która prowadziła od pierwszej kolejki. - Nie jest tak, że formy nie ma, ale to nie był mój dzień - wyjaśnia miotaczka z Puław.
Udziału w rywalizacji nie wzięła Włodarczyk. Mistrzyni olimpijska podobno nadciągnęła mięsień dwugłowy ścigając złodzieja, który próbował ukraść jej samochód. Tak jej nieobecność w Suwałkach tłumaczył wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA) Sebastian Chmara.
Mocny wiatr utrudnił walkę w finale biegu na 400 m, który miał być w Suwałkach wydarzeniem dnia. Złoto zdobyła Natalia Kaczmarek (51.25), ale tego lata biegała już o sekundę szybciej. Ona, Anna Kiełbasińska, Justyna Święty-Ersetic, Iga-Baumgart-Witan, Kinga Gacka oraz Małgorzata Hołub-Kowalik mają pewne miejsce w sztafecie na mistrzostwa świata. Walka o ostatni bilet jeszcze trwa.
Przeciętny poziom miał konkurs tyczkarzy. Złoto po dogrywce z Robertem Soberą, która rozegrała się na wysokości 5.65 m, zdobył Piotr Lisek. Dopiero piąty był Paweł Wojciechowski, który od trzech lat szuka formy. Zadowolony mógł być tylko Michał Gawenda, który pobił rekord Polski U-18 (5.40 m).
Bieg na 1500 m wygrali faworyci: wracająca do startów po blisko dwóch latach przerwy Sofia Ennaoui (4:30.22) oraz Michał Rozmys (3:57.97). Statystyk Tomasz Spodenkiewicz policzył, że u panów był to najwolniejszy finał mistrzostw Polski na tym dystansie od 1953 roku. Niski był poziom rywalizacji na 400 m przez płotki. Złote medale zdobyli Izabela Smolińska (57.16) oraz Krzysztof Hołub (50.43).
Złoto za skok w dal odebrał Piotr Tarkowski, który już w pierwszej próbie pobił rekord życiowy (8.03 m) i nie dał szans rywalom. Skok wzwyż wygrała Wiktoria Miąso (1.86 m), a najlepszy w biegu na 400 m był Karol Zalewski (46.44).