Polska dzięki inwestycjom stała się jednym z kluczowych miejsc na lekkoatletycznej mapie Europy

Plejada gwiazd na mityngach w naszym kraju to już codzienność – nie tylko dlatego, że wychowaliśmy własnych bohaterów.

Publikacja: 05.06.2022 21:00

Natalia Kaczmarek wygrała w Chorzowie z Allyson Felix

Natalia Kaczmarek wygrała w Chorzowie z Allyson Felix

Foto: CTK Photo/Vladimir Prycek

6 sierpnia po raz pierwszy odbędzie się w naszym kraju Diamentowa Liga – to najbardziej prestiżowy cykl zawodów, lekkoatletyczna Liga Mistrzów. Dołączył do niego Memoriał Kamili Skolimowskiej, którego pozycję od lat budował były dziennikarz, a obecnie menedżer Marcin Rosengarten.

Podobno zainspirował go oszczepnik Johannes Vetter. Kiedy w 2020 roku rzucił 97,76 m, napisał na Twitterze: „Hej, Diamentowa Ligo, dlaczego nie Śląsk?”. To oczywiście mit, bo twórcy mityngu w kierunku prestiżowego cyklu spoglądali od lat. Impreza już wcześniej przyciągnęła na Stadion Śląski 45 tys. kibiców. Robert Skolimowski, ojciec Kamili, siedział na trybunach i ocierał łzy.

Diamentowa Liga to tylko wisienka na obfitym torcie

Pierwszy Memoriał odbył się jeszcze na boisku warszawskiej Skry. Rosengarten sam kosił boisko, a Piotr Małachowski, Tomasz Majewski i kuzyni Skolimowskiej, strongmani Sebastian Wenta i Łukasz Wenta, rzucali balami drewna. Minęło 13 lat, zaczęła się Liga Mistrzów.

Diamentowa Liga to tylko wisienka na obfitym torcie. Memoriały Ireny Szewińskiej i Janusza Kusocińskiego, które odbyły się w ostatnich dniach – ten drugi miał 30-tysięczną widownię – należą do składającego się z 12 imprez cyklu World Athletics Continental Tour Gold. To oznacza, że 3 z 25 najważniejszych mityngów sezonu zaplanowano w tym roku w Polsce. Tyle samo mają Amerykanie, więcej nie zorganizuje nikt.

Mamy w kraju sprawnych menedżerów, a organizacja stoi na wysokim poziomie. Pomagają też pieniądze, bo samorządy i spółki państwowe chętnie budują wizerunek poprzez sport.

– Mamy koniunkturę, więc z niej korzystamy. Takie imprezy to nie wydatek, tylko inwestycja – przekonuje w rozmowie z „Rz” wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA) Tomasz Majewski.

Czytaj więcej

Memoriał Janusza Kusocińskiego. Rośnie forma polskich gwiazd

Kolejnym krokiem mogą być mistrzostwa świata. Polska stara się, aby zorganizować je na Stadionie Śląskim w 2025 roku. Wsparcie zagranicznych gwiazd już mamy.

– Uwielbiam Stadion Śląski. Mam nadzieję, że podczas Diamentowej Ligi trybuny się wypełnią, a mityng pozostanie w cyklu na stałe – mówi „Rz"” brązowy medalista olimpijski w pchnięciu kulą Tom Walsh, a mistrzyni olimpijska płotkarka Jasmine Camacho-Quinn dodaje: – Kiedy wyszłam na trening, to od razu pomyślałam: „To obiekt na miarę organizacji mistrzostw świata”.

Wszystkie te wysiłki byłyby próżne, gdyby nie fakt, że kibice mają kogo oglądać. Nasi lekkoatleci przywieźli z igrzysk w Tokio dziewięć medali – to było podsumowanie cyklu, bo wcześniej seryjnie stawali na podium imprez europejskich (Belgrad, Berlin, Glasgow, Toruń) i światowych (Londyn, Birmingham, Doha).

Sukcesy wywindowały rangę mistrzostw kraju. Ich organizacja oznacza zlot medalistów, bo udział kadrowiczów planujących start w międzynarodowych imprezach jest obowiązkowy.

Najbliższe mistrzostwa Polski rozpoczną się 9 czerwca, wcześnie jak nigdy. Zakończenie rywalizacji i początek mistrzostw świata w Eugene, czyli najważniejszego wydarzenia sezonu, rozdzielą 34 dni. Podobnie było, kiedy lekkoatleci szykowali się do startów w Dausze czy Japonii.

Początek sezonu pokazał, że liderzy kadry są w formie

– Sezon jest bogaty, jeszcze nigdy takiego nie było. To spadek, jaki dostaliśmy po pandemii – mówi wiceprezes PZLA Sebastian Chmara. Zawodnicy, którzy opuszczą Eugene z niedosytem, dostaną drugą szansę, bo w połowie sierpnia zaplanowano mistrzostwa Europy.

Deficytu sukcesów nikt nie planuje. Początek sezonu pokazał, że liderzy kadry są w formie. Wojciech Nowicki rzuca już młotem poza granicę 80 metrów, a szybciej od Natalii Kaczmarek biegała w naszym kraju na 400 m tylko Irena Szewińska. Oboje triumfowali także na Stadionie Śląskim.

Swoje konkurencje podczas Memoriału Kusocińskiego wygrywali również Anita Włodarczyk (rzut młotem), Ewa Swoboda (100 m) i Patryk Dobek (800 m). Ten ostatni po sukcesie na igrzyskach dostał buty z nazwiskiem. Sam dodałby tam też trenera. Napis brzmiałby wówczas klarownie: „Dobek Król”.

6 sierpnia po raz pierwszy odbędzie się w naszym kraju Diamentowa Liga – to najbardziej prestiżowy cykl zawodów, lekkoatletyczna Liga Mistrzów. Dołączył do niego Memoriał Kamili Skolimowskiej, którego pozycję od lat budował były dziennikarz, a obecnie menedżer Marcin Rosengarten.

Podobno zainspirował go oszczepnik Johannes Vetter. Kiedy w 2020 roku rzucił 97,76 m, napisał na Twitterze: „Hej, Diamentowa Ligo, dlaczego nie Śląsk?”. To oczywiście mit, bo twórcy mityngu w kierunku prestiżowego cyklu spoglądali od lat. Impreza już wcześniej przyciągnęła na Stadion Śląski 45 tys. kibiców. Robert Skolimowski, ojciec Kamili, siedział na trybunach i ocierał łzy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Lekkoatletyka
Maria Żodzik dostała polski paszport. Nowa nadzieja na igrzyska
LEKKOATLETYKA
Ewa Swoboda wreszcie dojrzała i zdradziła tajemnicę sukcesu
Lekkoatletyka
Dzień Kobiet przyszedł wcześniej. Co wiemy po MŚ w Glasgow?
Lekkoatletyka
Pia Skrzyszowska medalistką halowych mistrzostw świata! Brąz podlany łzami
Lekkoatletyka
Ewa Swoboda halową wicemistrzynią świata. Kim jest dziewczyna z tatuażami