22-latek najlepszy wynik w dziejach konkurencji poprawił już trzeci raz. Dwie poprzednie, rekordowe próby, wykonywał dwa lata temu podczas zawodów w Toruniu (6.17 m) oraz Glasgow (6.18 m). Później został mistrzem olimpijskim, ale na stadionie nie latał tak wysoko, jak w hali. Potrzebował 18 konkursów, aby dorzucić do swojego rekordu kolejny centymetr.

- Wydaje mi się, że miałem już na tej wysokości 50 prób. Wzbudzała ona we mnie niepokój większy niż jakakolwiek inna przez całe życie. Teraz wreszcie się udało. Mam nadzieję, że stać mnie na jeszcze lepsze skoki i to dopiero początek - mówi Duplantis.

Szwed przed kolejną szansą na pobicie rekordu stanie podczas halowych mistrzostw świata w Belgradzie (18-20 marca). Duplantis poleci tam jako faworyt. Drugi na tegorocznych listach Amerykanin Christopher Nielsen kilka dni temu skoczył w Rouen 6.05 m. Minimum na mistrzostwa świata nie wypełnił żaden z Polaków. Piotr Lisek rywalizację najlepszych zobaczy w domu.