Usaina Bolta przygotowania do igrzysk

W Londynie przebiegnie 100 m w 9,4 sekundy, dystans dwukrotnie dłuższy w 19 sekund. Usain Bolt szykuje powtórkę olimpijską z Pekinu w wersji ulepszonej. Tak obiecał światu i świat uwierzył

Publikacja: 12.05.2012 01:01

Usain Bolt (Jamajka)

Usain Bolt (Jamajka)

Foto: AFP

Są miejsca na Jamajce, gdzie łatwo pamiętać, jaki jest rekord świata na 100 m. W restauracji Bolta, działającej od roku przy Constant Spring Road w Kingston, flagowym daniem każdego lunchu jest wieprzowina z warzywami. Właściciel obiecał, że danie dostarczy każdemu szybciej niż w 9 minut i 58 sekund. Jeśli nie – kasa zwraca pieniądze. Szefa w ostatnich miesiącach nie widać zbyt często. Zaraz po otwarciu bywał co parę dni, stawał za konsolą i przez pół nocy był DJ-em albo sam tańczył. Tej wiosny już nie. Kelnerzy tłumaczą zawiedzionym turystom: – Ćwiczy, trenuje, szykuje się na Londyn. Poważnie.

Restauracja nazywa się Tracks & Records. 200 miejsc, 45 telewizorów, bar i wielki parkiet. Wieprzowinę podają średnio w pięć i pół minuty, więc nowa granica: 9 minut i 40 sekund wydaje się łatwa do osiągnięcia.

Tej wiosny Usain Bolt naprawdę rzadko dawał okazję do pisania o nocnych i dziennych rozrywkach sprintera, który nie zna granic. Jeśli już, to tylko parę plotek o rozstaniu ze słowacką modelką albo powrocie do starej przyjaciółki, parę telewizyjnych relacji o bieganiu dla zabawy z księciem Harrym, parę migawek z filmów reklamowych robionych dla VISY czy Virgin Group, gdzie wystąpił z miliarderem Richardem Bransonem, a raczej jako Richard Branson. Trener Glen Mills od stycznia zabronił Boltowi gry w piłkę nożną, to też część planu Londyn 2012. Bolt posłuchał.

Czekanie na efekty trochę się dłużyło, ale w połowie kwietnia wszyscy zobaczyli, jak w wyścigu sztafet klubowych efektownie poprowadził Racers Track Club do zwycięstwa nad starymi rywalami z MVP Track Club z Asafą Powellem na ostatniej zmianie i gościem specjalnym – Brytyjczykiem Dwainem Chambersem, który po dyskwalifikacji i długich bojach prawnych chyba dostanie szansę startu olimpijskiego. Na początku maja Bolt pobiegł w Kingston drugi raz. 100 m w 9,82 sekundy, najszybsze otwarcie sezonu w karierze Błyskawicy. – Dla reszty sprinterskiego światka to bardzo zła wiadomość, dla lekkiej atletyki znakomita – powiedział komentator Eurosportu Ato Boldon.

Mistrz nie był zadowolony. Mistrz powiedział dziennikarzom, że nie czuł się zbyt dobrze i widzi sporo rzeczy do poprawki, ale z obozu Bolta zaczęły wychodzić ciche opinie: „W Londynie zobaczycie coś niezwykłego".

Najbardziej ostrożny jest trener Mills. Doświadczenie każe mu mówić o nieprzewidywalnym wpływie londyńskiej pogody, która nawet latem może popsuć święto sprintu. Przypomina o falstarcie w Daegu, który dał złoto koledze Usaina z bieżni – Yohanowi Blake'owi. – Za darmo nic nie ma. Trzeba koncentracji na zadaniach. Myślę, że tamta dyskwalifikacja bardzo mu pomogła – powtarza szkoleniowiec. On też dostrzega Bolta jako nowego sportowca, bardziej dojrzałego. – Dziś nie jest trudno skłonić go do skupienia się na treningach. Do pozytywnych zmian. Dobrze wie, że może osiągnąć status największej legendy nie tylko swych czasów. Chce tego i uważa, że jeszcze sporo pracy przed nim – mówi Mills. Czy Usain Bolt wystartuje w Londynie po cztery złote medale? Trzy starty są pewne: 100, 200 i 4 x 100 m, ale kusi jeszcze sztafeta 4 x 400 m, w której miałby pobiec na ostatniej zmianie. Sprinter nie mówi "nie", trener zaprzecza stanowczo, że dojdzie do takiej rywalizacji. Program olimpijski wspiera zdanie Glena Millsa – finał jednej sztafety zbiega się z eliminacjami drugiej.

Czy ma rywala, który naprawdę może mu zagrozić? Mistrz świata Yohan Blake biega szybko (już 9,84 w tym sezonie), ale nie ma nawet połowy charyzmy rekordzisty świata, nie wspominając o tym, że pamięta mu się pewne dopingowe winy z przeszłości. Gay i inni Amerykanie? Nie bardzo chce się wierzyć, że przeszkodzą dumie Jamajki.

Na Jamajce Bolt jest skarbem narodowym, a szkoła sprintu powodem do niegasnących patriotycznych uniesień. – My nie dzielimy się na zwolenników Bolta czy Blake'a i nie zapominamy o Powellu, my jesteśmy szczęśliwi, bo wygrywa nasz kraj – twierdzi dr Warren Blake, przewodniczący lekkoatletycznej federacji Jamajki. I dodaje: – Marzymy nie tylko o medalach Usaina, ale o trzech Jamajczykach na olimpijskim podium po biegu na 100 m. To jest cel.

Będziemy czekać. Przed igrzyskami Usain Bolt nie pojawi się na mityngach zbyt często. Rozbudzi apetyty w Ostrawie (25 maja), potem w trzech mityngach Diamentowej Ligi w Rzymie (31 maja), Oslo (7 czerwca) i Monaco (20 lipca). Następnie będzie Londyn, 5 sierpnia, stadion olimpijski w dzielnicy Stratford, na trybunach 85 tysięcy ludzi, którzy kupili bilety po 725 funtów szterlingów, i finał 100 m mężczyzn. Pierwszy z trzech, które wstrząsną sportowym światem oraz przyspieszą pracę kelnerów w restauracji Tracks & Records w Kingston, zaraz przy rynku.

Są miejsca na Jamajce, gdzie łatwo pamiętać, jaki jest rekord świata na 100 m. W restauracji Bolta, działającej od roku przy Constant Spring Road w Kingston, flagowym daniem każdego lunchu jest wieprzowina z warzywami. Właściciel obiecał, że danie dostarczy każdemu szybciej niż w 9 minut i 58 sekund. Jeśli nie – kasa zwraca pieniądze. Szefa w ostatnich miesiącach nie widać zbyt często. Zaraz po otwarciu bywał co parę dni, stawał za konsolą i przez pół nocy był DJ-em albo sam tańczył. Tej wiosny już nie. Kelnerzy tłumaczą zawiedzionym turystom: – Ćwiczy, trenuje, szykuje się na Londyn. Poważnie.

Pozostało 86% artykułu
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę