Operacja rozbijania gangu, który na wielką skalę miał się dopuszczać nadużyć podatkowych, oszustw i prania pieniędzy wykorzystując do tego ubojnię trzody chlewnej w Kutnie, objęła cały kraj. W działaniach wzięło udział ponad 200 funkcjonariuszy kilku służb, w tym głównie Centralnego Biura Śledczego Policji oraz wywiadu skarbowego w Łodzi, wspieranych przez łódzkich policjantów, inspektorów pracy i pograniczników.
- W efekcie zostało zatrzymanych osiem osób, w tym sześciu członków zorganizowanej grupy przestępczej. Jest w tym gronie obywatel Włoch, który był jednym z liderów grupy – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP).
Sprawę wyłudzeń VAT na wielką skalę rozpracowywali od kilkunastu miesięcy funkcjonariusze łódzkiego CBŚP przy ścisłej współpracy z wywiadem skarbowym w Łodzi. Odkryli, że do procederu jest wykorzystywana ubojnia należąca do włoskiej firmy. Śledczy krok po kroku prześledzili mechanizm nadużyć.
Ustalili, że szefowie grupy na potrzeby przestępczej działalności założyli ponad 30 firm na terenie całego kraju. Przedsiębiorstwa – „słupy” powstały jedynie po to, by utrudnić organom kontroli skarbowej i policji wykrycie procederu. Z kolei ten, miał opierać się na „lewych” fakturach, które zakład wrzucał w koszty i tym sposobem pomniejszał podatki.
- Fikcyjne firmy generowały dla wspomnianej ubojni ogromną liczbę faktur dotyczących rzekomego zatrudnienia, szkolenia, wyżywienia oraz zakwaterowania pracowników. W rzeczywistości usługi miały miejsce tylko na papierze – tłumaczy Agnieszka Hamelusz. - Faktury były podstawą do wykazania przez ubojnię kosztów działalności, co skutkowało uszczupleniem należności wobec Skarbu Państwa na co najmniej 35 mln zł - dodaje rzeczniczka.
Jak ustalili funkcjonariusze przestępczy proceder trwał od sześciu lat – poczynając od 2011 roku.
Oprócz oszustw podatkowych, okazało się, że w ubojni dochodzi do innych naruszeń. Kiedy weszły służby ujawniły, że na czarno pracuje tam 142 Ukraińców i 244 Polaków. Kontrolerzy z Państwowej Inspekcji Pracy stwierdzili, że tak wielka grupa osób nie ma żadnych umów. Z kolei funkcjonariusze Straży Granicznej dopatrzyli się, że pięciu Ukraińców przebywa w Polsce nielegalnie.