Naddniestrze i Mołdawia przełamują impas

Izolacja i zmniejszające się wsparcie Moskwy zmusza prorosyjskich separatystów do dialogu z Kiszyniowem.

Aktualizacja: 28.11.2017 12:53 Publikacja: 27.11.2017 19:05

Naddniestrze i Mołdawia przełamują impas

Foto: Wadim Aleksandrowicz Żuruk, [Public domain], via Wikimedia Commons

W Wiedniu ruszyły rozmowy w formacie „5+2” dotyczące uregulowania tlącego się od ponad ćwierćwiecza konfliktu pomiędzy Mołdawią i samozwańczym Naddniestrzem. W rozmowach biorą udział przedstawiciele Kiszyniowa, Tyraspolu, OBWE, Rosji i Ukrainy. Obserwować negocjacje będą również wysłannicy z Brukseli i Waszyngtonu. Po raz ostatni takie spotkanie odbyło się w kwietniu 2014 roku, tuż po rosyjskiej aneksji Krymu. Wtedy rozmowy zakończyły się fiaskiem i zostały zawieszone na ponad trzy lata. Wiele jednak wskazuje na to, że tym razem separatyści z Tyraspola chcą rozmawiać z Kiszyniowem.

Impas został przełamany w ubiegłą sobotę, gdy Mołdawia i Naddniestrze zawarły porozumienia, które przez lata wydawały się niemożliwe. Dzięki temu szkoły z językiem mołdawskim będą swobodnie funkcjonować na terenie Naddniestrza. Wcześniej separatyści na to się nie zgadzali, ponieważ Mołdawia jeszcze przed upadkiem ZSRR przeszła z cyrylicy na alfabet łaciński.

Tyraspol pozostawił cyrylicę, a po odłączeniu od Mołdawii nadał językom rosyjskiemu i ukraińskiemu status języków państwowych.

W zamian za wpuszczenie mołdawskich szkół Kiszyniów zobowiązał się do uznania dyplomów, wydawanych przez naddniestrzańskie uczelnie. Oprócz tego Naddniestrze i Mołdawia mają powrócić do jednego numeru kierunkowego, a naddniestrzański operator komórkowy będzie mógł nadawać również po drugiej stronie Dniestru. Rozwiązany został również problem, który od lat najbardziej niepokoił mołdawskich rolników. W końcu będą mogli powrócić na swoje ziemie, utracone po wojnie w 1992 r.

O ociepleniu relacji pomiędzy Tyraspolem i Kiszyniowem świadczy niedawne otwarcie mostu przez Dniestr, zamkniętego ponad 25 lat temu. Na moście symbolicznie spotkali się premier Mołdawii Pavel Filip i lider separatystów Wadim Krasnosielski.

– Po wybuchu wojny w Donbasie Tyraspol stracił poparcie władz w Kijowie, które przed 2014 rokiem popierały stanowisko Moskwy. Od kilku lat Naddniestrze znajduje się w izolacji. Rosja utraciła dostęp do tego regionu, ponieważ Ukraina zamknęła drogę tranzytową – mówi „Rzeczpospolitej” Alexei Tulbure, kiszyniowski politolog i były przedstawiciel Mołdawii w ONZ. – Rosyjskie wsparcie finansowe zostało znacząco ucięte, Kreml nie jest już w stanie utrzymywać Naddniestrza na taką skalę jak wcześniej – dodaje. Jak twierdzi, do zawarcia porozumień pomiędzy Naddniestrzem i Mołdawią doszło dzięki lokalnym oligarchom. Chodzi o lidera Demokratycznej Partii Mołdawii miliardera Vladimira Plahotniuca i szefa największej naddniestrzańskiej firmy Sheriff Wiktora Guszana. – Plahotniuc kontroluje wszystko, co się dzieje w Mołdawii, nie będąc nawet członkiem rządu. Guszan ma ogromne wpływy w Naddniestrzu. Ocieplają relacje, by robić interesy. Niewykluczone, że w przyszłości może to doprowadzić do reintegracji – mówi Tulbure.

Taki scenariusz wykluczył przywódca naddniestrzańskich separatystów. – Skupiamy wszystkie nasze siły na uznaniu międzynarodowym – mówił Krasnosielski w rozmowie z rosyjską gazetą Izwiestia.

Na razie niepodległość Naddniestrza uznały leżacą na terenie Gruzji Abchazja i Osetia Południowa oraz Górski Karabach – samozwańcza republika ormiańska w granicach Azerbejdżanu.

W 2006 roku władze w Tyraspolu przeprowadziły referendum, podczas którego „97,1 proc. mieszkańców poparło wstąpienie do Rosji”. Hasła te wielokrotnie powtarzano po aneksji Krymu, ale Moskwa pozostawiła je bez odpowiedzi. – Takie scenariusz nadal jest aktualny – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksiej Muchin, moskiewski politolog blisko związany z Kremlem. – W Moskwie tego nie wykluczają.

W Wiedniu ruszyły rozmowy w formacie „5+2” dotyczące uregulowania tlącego się od ponad ćwierćwiecza konfliktu pomiędzy Mołdawią i samozwańczym Naddniestrzem. W rozmowach biorą udział przedstawiciele Kiszyniowa, Tyraspolu, OBWE, Rosji i Ukrainy. Obserwować negocjacje będą również wysłannicy z Brukseli i Waszyngtonu. Po raz ostatni takie spotkanie odbyło się w kwietniu 2014 roku, tuż po rosyjskiej aneksji Krymu. Wtedy rozmowy zakończyły się fiaskiem i zostały zawieszone na ponad trzy lata. Wiele jednak wskazuje na to, że tym razem separatyści z Tyraspola chcą rozmawiać z Kiszyniowem.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii