Po porażce z Izraelem w pierwszym meczu eliminacji do EuroBasketu można się było obawiać o formę reprezentacji Polski. Drużyna Mike'a Taylora jest w tym okienku reprezentacyjnym osłabiona, a w czwartek w Gliwicach dobrze zagrał tylko rozgrywający AJ Slaughter. Reszta drużyny wyglądała tak, jakby spotkała się ze sobą po raz pierwszy, chociaż w składzie jest wielu zawodników, którzy występowali w mistrzostwach świata w Chinach.
W niedzielę rywalami Polaków mieli być Hiszpanie, czyli europejska potęga, mistrzowie świata, prowadzi przez doświadczonego Włocha Sergio Scariolo. W składzie Hiszpanów brakowało największych gwiazd, ale potencjał hiszpańskiej koszykówki jest tak duży, że nawet trzeci skład byłby groźny dla każdej drużyny w Europie. Scariolo powołał wielu młodych zawodników, m.in. Carlosa Alocena czy Sebastiana Saiza, byli też dużo bardziej doświadczeni Xavier Rabaseda oraz Javier Beiran (byli na MŚ w Chinach). Hiszpanie eliminacje rozpoczęli od zwycięstwa.
Początek spotkania mógł potwierdzać obawy. Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 9:2, świetnie piłki zbierał Saiz, a dodatkowo Polacy nie mogli odnaleźć się w ataku. Zawodził nawet Slaughter bardzo mocno naciskany przez Hiszpanów. Za trzy punkty trafiał Dani Diez, a Polacy rzuty z dystansu pudłowali.
Na szczęście, im dłużej trwał mecz, tym reprezentanci Polski grali lepiej. W obronie świetnie sobie pomagali, zastawiali pułapki na Hiszpanów i wymuszali ich straty - do przerwy rywale popełnili ich 13. W ataku rozruszał się Slaughter, ale pomagali mu inni, zwłaszcza Aaron Cel i Michał Sokołowski. Rozgrywający swój 200. mecz w kadrze Łukasz Koszarek punktów nie zdobywał, ale świetnie podawał (w całym meczu osiem asyst). Polacy powoli odrabiali straty z początku meczu. Na koniec pierwszej połowy minimalnie prowadzili, na koniec trzeciej kwarty mieli już 10 punktów przewagi, a na 4:29 minuty do końca spotkania mieli nawet 15 pkt przewagi.
Hiszpanie byli coraz bardziej nerwowi. Trener Scariolo brał przerwy na żądanie, ale niewiele to dawało. Jego zawodnicy nie trafiali z dystansu i spod kosza - nic im nie dawały nawet kolejne zbiórki w ataku. Polacy grali spokojnie, powoli i kontrolowali wynik spotkania. Zagrali świetnie i zasłużenie wygrali 80:69. Co warte podkreślenia, było to pierwsze zwycięstwo Polaków z Hiszpanami od 1972 roku.