Korespondencja z Gliwic
Piątkowi konkurenci Polaków dopiero w ostatnim meczu fazy grupowej, którą rozgrywali przed własną publicznością, zapewnili sobie wyjazd na półfinały do Gliwic. Pokonali wówczas Izrael 67:65, choć przegrywali nawet dziesięcioma punktami i 61:62 trzy minuty przed końcem meczu. Ich rywale trafili jednak tylko jeden z ostatnich siedmiu rzutów.
To dowód, że Estończycy polegają głównie na obronie, choć ich trenerem jest Fin Jukka Toijala. Gdy przed kilkoma laty krótko pracował w polskiej lidze, jego drużyna miała zdecydowanie najwyższą średnią traconych punktów.
Czytaj więcej
Czwarte miejsce ostatniego Eurobasketu to dobra wróżba, bo choć Polacy w tym roku nie zagrają na mistrzostwach świata, to przyszłość – także dzięki koszykarzom z NBA – wygląda zachęcająco.
Tym razem Toijala miał do dyspozycji ledwie trzech graczy z ekipy, która niedawno pokonała Polaków u siebie 75:71 i uległa w rewanżu 68:70, zamykając naszej drużynie drogę do mistrzostw świata. Brakowało na parkiecie grającego w Hiszpanii giganta Maika Kotsara i łowcy punktów Janariego Joessara z Anwilu Włocławek.