Na konferencji naukowej poświęconej będącemu absolwentem KUL byłego prymasa Polski pojawili się m.in. Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur Miziński oraz były senator Prawa i Sprawiedliwości i wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Jan Żaryn. 

Podczas wręczania nagrody na sali byli także politycy PiS, m.in. Przemysław Czarnek i Beata Kempa.

Decyzję o przyznaniu nagrody abp. Jędraszewskiemu tłumaczył prof. Dariusz Kowalczyk. - Wielu ludzi w Polsce cieszy się, że mamy takiego odważnego biskupa, który nie lęka się medialnych ataków. Prawdopodobnie sam arcybiskup nie mówiłby o odwadze, ale o tym, że są sytuacje, w których trzeba po prostu pójść pod prąd, a przede wszystkim trzeba myśleć. To znaczy opisywać rzeczywistość, zmagać się o prawdę, nie szukać wrogów, ale pokazywać nowe, lub stare, ale ubrane w nowe szaty ideologie, które są groźne dla człowieka i ludzkiej cywilizacji. Dlatego właśnie raz po raz arcybiskup Krakowa konfrontuje się z różnego rodzaju neomarksistowskimi ruchami proponującymi kolejne miraże nowego człowieka i lepszego świata – mówił cytowany przez "Dziennik Wschodni".

- Abp Jędraszewski przypomina nam, że nie wystarczy szelmować słowem otwartym. Trzeba wyjaśnić na co i w jaki sposób chcemy być otwarci. Przypomina nam też, że na pewne idee i podszepty powinniśmy być nie otwarci, a zamknięci. I mamy strzec przed nimi innych, szczególnie dzieci i młodzież. Współczesne ideologie, jak gender, LGBT, skrajny feminizm, aborcjonizm, antyludzki ekologizm głoszą, że nie są żadnymi ideologiami, a jedynie stawaniem po stronie dyskryminowanych, domaganiem się poszanowania praw człowieka, praw zwierząt i tak dalej. To trochę tak, jakby Lenin i Stalin przekonywali, że nie szerzą żadnej ideologii, a jedynie domagają się poprawy ciemiężonych chłopów i robotników – dodał.