Łzy w Bukowinie

Wyścig Tour de Pologne zakończył się zwycięstwem niedoszłego piłkarza Belga Remco Evenepoela, ale do smutnej historii przejdzie z powodu tragicznego wypadku.

Publikacja: 09.08.2020 18:57

Belg Remco Evenepoel – triumfator Tour de Pologne

Belg Remco Evenepoel – triumfator Tour de Pologne

Foto: Forum, Tomasz Markowski T

Na metę rozstrzygającego etapu w Bukowinie Tatrzańskiej 20-letni kolarz grupy Deceuninck Quick-Step wjechał, trzymając w rękach numer startowy 75. Za metą rozpłakał się, płakali również gratulujący mu trenerzy, masażyści, oficer prasowy.

Numer 75 otrzymał na starcie Fabio Jakobsen, Holender jeżdżący jak Evenepoel w grupie Deceuninck. Na mecie pierwszego etapu uległ wypadkowi, o którym przez kilka dni mówił sportowy świat. Odepchnięty łokciem przez swojego rodaka Dylana Groenewegena, wpadł w barierki przy prędkości ponad 70 km na godzinę. Przez kilkanaście godzin jego życie wisiało na włosku. Jakobsen doznał poważnych urazów twarzy, stracił wszystkie zęby, ma liczne złamania. Został uratowany po wielogodzinnej operacji.

Kolarze musieli się zmierzyć z psychicznymi konsekwencjami tego wypadku. Dzień później w Zabrzu finiszowali z mniejszą werwą niż zwykle i zachowując bezpieczne odległości. – Nikt z nas nie spał. To były trudne chwile. Wzmocniliśmy się, bo trzymaliśmy się razem – mówił Evenepoel o nocy po wypadku.

Od piątku, zwłaszcza po tym, gdy radio wyścigu podało informację o wybudzeniu ze śpiączki Jakobsena, tour ruszył pełną parą. Gdyby nie wypadek, można by powiedzieć, że to najlepszy wyścig w ostatnich latach. Górskie etapy były prowadzone w zawrotnym tempie. – Dwa ostatnie okrążenia w Bukowinie jechaliśmy na pełnym gazie. Nie pamiętam takiej jazdy w Tour de Pologne – opowiadał najlepszy polski kolarz wyścigu Rafał Majka.

Evenepoel przyznał, że podczas ucieczki na etapie wokół Bukowiny musiał stanąć na jednej z premii górskich, bo nie wytrzymał narzuconego przez siebie tempa. To efekt przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa. Kalendarz zrobił się ciasny. W nieco ponad trzy miesiące kolarze mają do przejechania 18 wyścigów rangi World Tour, w tym trzy wielkie toury. Każde zwycięstwo, każdy punkt w klasyfikacji UCI są na wagę złota. Nikt nie odpuszcza. Zarzut z poprzednich lat, że kolarze z wielkimi nazwiskami przyjeżdżają do Polski po to, by „przetrzeć nogę", stracił na znaczeniu.

Pierwszy etap wygrał Jakobsen uważany za jednego z najlepszych sprinterów na świecie, mistrz Holandii, zwycięzca etapów na Vuelcie. Sprawca wypadku Dylan Groenewegen cztery razy wygrywał etapy Tour de France. W Zabrzu zwyciężył mistrz świata Duńczyk Pedersen, w Bielsku-Białej ubiegłoroczny triumfator Giro d'Italia Ekwadorczyk Richard Carapaz, a w Bukowinie triumfator całego wyścigu Remco Evenepoel.

Młody Belg jest nazywany przez rodaków nowym Eddym Merckxem. To porównanie z największym kolarzem w historii pozwala zrozumieć, jak wielkie nadzieje wiąże się z tym 20-latkiem. Ten dobrze zapowiadający się piłkarz, były kapitan reprezentacji młodzieżowych Belgii, adept szkółki piłkarskiej Anderlechtu Bruksela, został kolarzem zaledwie trzy lata temu i z każdym sezonem odnosi coraz bardziej spektakularne sukcesy. Pierwsze poważne zawody – mistrzostwa Europy - wygrał z 10-minutową przewagą nad rywalem. W ubiegłym roku odniósł pierwsze zwycięstwo w World Tour – w Classica San Sebastian. W 2020 roku i przed pandemią, i po pandemii wszystko, czego się dotknie, zamienia w złoto. Wygrał wszystkie wieloetapowe wyścigi, w których wystartował – Vuelta a San Juan w Argentynie, Volta ao Algarve w Portugalii, Vuelta a Burgos i teraz Tour de Pologne. Za dwa tygodnie ma zadebiutować w wielkim tourze. Pojedzie w Tour de France.

Rafał Majka ukończył wyścig w czołówce. – Z takimi kolarzami, z jakimi przyszło mi walczyć, było naprawdę ciężko. Tegoroczny tour jest pełen gwiazd, a ja mogę być zadowolony, bo jestem na dobrej drodze w trakcie przygotowań do Giro. Start we Włoszech to mój główny cel – mówił kolarz Bora-Hansgrohe.

Tour de Pologne był pierwszym wieloetapowym wyścigiem w kalendarzu World Tour po kolarskim restarcie. W środę zaczyna się Criterium du Dauphine, 29 sierpnia ruszy Tour de France. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem, bez żadnych przypadków koronawirusa, przekładania bądź anulowania wyścigów. To najbardziej optymistyczna informacja w tych czasach.

Autor jest dziennikarzem portalu Interia

Na metę rozstrzygającego etapu w Bukowinie Tatrzańskiej 20-letni kolarz grupy Deceuninck Quick-Step wjechał, trzymając w rękach numer startowy 75. Za metą rozpłakał się, płakali również gratulujący mu trenerzy, masażyści, oficer prasowy.

Numer 75 otrzymał na starcie Fabio Jakobsen, Holender jeżdżący jak Evenepoel w grupie Deceuninck. Na mecie pierwszego etapu uległ wypadkowi, o którym przez kilka dni mówił sportowy świat. Odepchnięty łokciem przez swojego rodaka Dylana Groenewegena, wpadł w barierki przy prędkości ponad 70 km na godzinę. Przez kilkanaście godzin jego życie wisiało na włosku. Jakobsen doznał poważnych urazów twarzy, stracił wszystkie zęby, ma liczne złamania. Został uratowany po wielogodzinnej operacji.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Żużel
Nowy kontrakt telewizyjny Ekstraligi. Złote czasy czarnego sportu
Inne sporty
Kajakarze walczą o igrzyska w Paryżu. Została ostatnia szansa
SPORT I POLITYKA
Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry
Inne sporty
Kolejna kwalifikacja. Reprezentacja Polski na igrzyska rośnie
sport i nauka
Sport to zdrowie? W przypadku rugby naukowcy mają wątpliwości