27-letnia Polka rok temu zdobyła brązowy medal, a teraz ma apetyt na więcej. Jest w formie, skoro była niedawno trzecia w kobiecym Tour de France. Później Niewiadoma odpoczywała, do ścigania wróciła pod koniec sierpnia. Musiała odetchnąć od kolarstwa, bo Wielka Pętla była wyczerpująca – cały kobiecy peleton szykował się do niej od miesięcy.
Tytułu mistrzyni świata broni Włoszka Elisa Balsamo, listę faworytek otwierają jednak Holenderki: Annemiek van Vleuten, Demi Vollering oraz Lorena Wiebes. Ta pierwsza wygrała w tym sezonie zarówno Tour de France, jak i Giro Rosa. Szansę ma także Niewiadoma, za którą stoi mocna drużyna.
Panowie są w rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) tak nisko, że w wyścigu elity mężczyzn wystąpi ich tylko trzech. To Maciej Bodnar, który jest rekordzistą, bo poleciał na mistrzostwa świata po raz 15., mający za sobą w tym sezonie udział w dwóch wielkich tourach Łukasz Owsian oraz młody sprinter Stanisław Aniołkowski.
Problemy zdrowotne sprawiły, że w kadrze brakuje Michała Kwiatkowskiego oraz Rafała Majki. Obaj mieli kontuzje i dopiero niedawno wrócili do startów. Nieobecność liderów sprawiła, że w Polskim Związku Kolarskim (PZKol) zastanawiano się, czy w ogóle wysyłać męską reprezentację na mistrzostwa świata. Wygrała wersja drużyny kadłubowej.
Sukces panów w obecnym składzie byłby sensacją, choć lista startowa jest wybrakowana. Mistrzostwa odbywają się późno i daleko, więc są także drogie. Reprezentacji nie wysłały do Australii Nowa Zelandia oraz Irlandia, a kanadyjska federacja kazała kolarzom do wyjazdu dopłacić. Liderzy powiedzieli „nie”, więc zawody w domu obejrzy Michael Woods, który w 2018 roku zdobył brąz.