Kolarz z Zegartowic ruszył w trasę po Włoszech z wielkim animuszem. Pierwszy etap – jazdę indywidualną na czas w Bolonii – zakończył na szóstym miejscu. Na ośmiokilometrowym odcinku do jednego z faworytów wyścigu, Słoweńca Primoża Rigolica, stracił 33 sekundy. Majka dużo lepiej pojechał w końcówce – podjazd pod Wzgórze Świętego Łukasza. To znaczy, że forma na góry została przygotowana.
Forma budzi nadzieje
W tym sezonie Giro jest dla polskiego kolarza priorytetem. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku dyrektor sportowy zespołu Ralph Denk rozpisał role na ten sezon. Majka ma walczyć o czołowe miejsce w klasyfikacji generalnej we Włoszech, a w Tour de France perspektywiczny niemiecki kolarz Emmanuel Buchamann. Jednym z głównych pomocników Majki będzie inny Polak – Paweł Poljanski.
W niedawnej rozmowie z „Rzeczpospolitą" brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Rio przyznał, że taka sytuacja mu odpowiada. Lubi zmagania we Włoszech przede wszystkim dlatego, że górskie etapy są cięższe niż we Francji. Znaczenie ma też inny charakter wyścigu, co podkreślał Poljanski. – Pamiętam, jak przed Tourem Rafał czuł presję ze strony kibiców, dziennikarzy, ekipy. Ale Tour to najbardziej popularny wyścig na świecie. A Rafał musi mieć jak najmniej stresu. Teraz przed Giro podchodzi do wszystkiego na luzie, a trenuje bardzo ostro – opowiadał Poljanski.
Majka w Giro startował trzykrotnie i zajmował kolejno siódme, szóste i piąte miejsce. W wielkich tourach lepiej pojechał tylko w Vuelcie, stając – jako trzeci kolarz w klasyfikacji generalnej – na podium hiszpańskiego wyścigu. Tour de France to spektakularne trzy zwycięstwa etapowe w Alpach i Pirenejach i dwa razy w klasyfikacji górskiej, ale w ubiegłym roku Majka nie sprostał wyzwaniu lidera i był dopiero 19.
Przed występem we Włoszech lider Bory trenował nieco ciężej, więcej też startował niż przed ostatnią Wielką Pętlą. Nie miał spektakularnych wyników, ale tam, gdzie miało być już dobrze, tak właśnie było. Majka zajmował miejsca w pierwszej dziesiątce Wyścigu Dookoła Katalonii i Tour of the Alps. W tym ostatnim, gdyby nie upadek podczas finałowego etapu, stanąłby na podium. Tegoroczne rezultaty, wysoka forma, pozytywne nastawienie budzą nadzieję, że polski kolarz może w Giro wiele osiągnąć.