Badanie przeprowadzone przez naukowców z Wielkiej Brytanii, RPA i Holandii, które opublikowane zostało w czasopiśmie naukowym „Current Biology” sugeruje, że jedno z rozwiązań problemu zmian klimatycznych może być bliżej niż przypuszczamy, bo tuż pod naszymi stopami.
Zdaniem ekspertów pomóc nam mogą grzyby mikoryzowe, które – jak wynika z badania – pochłaniają ponad jedną trzecią rocznej emisji paliw kopalnych. Badacze uważają, że miały one zmniejszyć o 36 procent globalne emisje z paliw kopalnych, a to wystarczająco dużo, by na przykład poradzić sobie z rocznym zanieczyszczeniem z Chin – największego na świecie emitenta CO2. „To, co ukryte jest w glebie może pomóc przechowywać część emisji dwutlenku węgla. Grzyby mogą pomóc nam zablokować jeszcze więcej emisji, jeśli będziemy odpowiednio je chronić” – zaznaczają badacze.
Badanie wykazało też, że rośliny "pompują" każdego roku około 13 gigaton dwutlenku węgla do tych podziemnych grzybów.
Czytaj więcej
Badacze z nowozelandzkiego Królewskiego Instytutu Badawczego (GNS Science) weryfikują, czy rosnący na Wyspie Campbella na Oceanie Południowym świerk sitkajski, może pomóc w walce z tragicznymi w skutkach zmianami klimatu.
Grzyby jednym z rozwiązań problemu zmian klimatycznych?
Jak to działa? Chodzi o mykoryzę. To powszechnie występujące zjawisko polegające na współżyciu korzeni lub nasion roślin naczyniowych z grzybami. Dotyczy ono około 85 proc. gatunków roślin wyższych z całego świata. Grzyby dostarczają roślinom składników odżywczych niezbędnych do ich wzrostu. W zamian pobierają one część cukrów wytwarzanych przez rośliny w procesie fotosyntezy oraz dwutlenek węgla.