Tradycyjną cechą polskiego języka urzędowego jest jego bezosobowość. W pismach urzędowych dominują zdania bezpodmiotowe („Panu X przyznaje się zasiłek celowy", „Wyznacza się nieprzekraczalną linię zabudowy") albo takie, w których podmiotem nie jest osoba, tylko rzeczownik abstrakcyjny („Od niniejszej decyzji stronie służy odwołanie" – tu podmiotem jest „odwołanie").
Taki język nie jest przyjazny dla odbiorcy – człowiek rzadko korespondujący z urzędem może nie doznać refleksji, że „strona to ja". Na szczęście od jakiegoś czasu widać próby wypracowania nowego wzorca. Przejawem tego dążenia były choćby zeszłoroczne rekomendacje Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dotyczące komunikacji pisemnej, opublikowane w ramach Inicjatywy Obywatel. Podawały one zasady dobrej komunikacji: myśl o odbiorcy, pisz krótkie zdania, zadbaj o strukturę pisma, poszukaj łatwiejszych synonimów wyrażeń typowych dla języka urzędowego, opracuj tekst graficznie, szanuj czas czytelnika. Zaleceniom tym można tylko przyklasnąć. Pośród wskazówek znalazła się jednak także ta, by zwracać się do czytelnika wprost, czyli na ty.
Faktycznie, zwracanie się bezpośrednio do odbiorcy jest jednym z postulatów ruchu prostego języka, który wywodzi się z krajów anglojęzycznych. Angielskie poradniki dotyczące prostego pisania zalecają, by zamiast „it is required" pisać np. „you need". Sęk w tym, że angielskie „you" niekoniecznie znaczy „ty", a po polsku konstrukcji typu „wymaga się" nie da się tak prosto zastąpić bezceremonialnym „musisz".
„Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą", pisał wieszcz, a choć od jego czasów zasady polskiej grzeczności znacznie się uprościły, nadal obowiązuje zasada, że do osób nieznajomych (poza środowiskami młodzieżowymi) nie zwracamy się na ty ani po imieniu. Nie jesteśmy w tym zresztą odosobnieni. Również w języku francuskim, hiszpańskim, rosyjskim czy niemieckim innych form gramatycznych należy używać, zwracając się do znajomych, a innych w komunikacji z osobami nieznajomymi lub stojącymi wyżej w hierarchii. Nawet jeśli przestrzegamy zasad prostego języka.
Jako dowód niech posłuży kanadyjska organizacja Éducaloi, która dba o świadomość prawną mieszkańców Quebecu. Organizacja szczyci się tym, że stosuje zasady prostego języka i pisze o prawie w jasny i przystępny sposób. Strona internetowa organizacji ma oczywiście dwie wersje językowe: angielską i francuską. Na stronie angielskiej twórcy zwracają się do odbiorcy „you", ale na stronie francuskiej – „vous" (pan/pani). Jak stwierdziła przedstawicielka organizacji, próba pisania do osób francuskojęzycznych na ty (tu) wzbudziła znaczny sprzeciw odbiorców. Trudno o dobitniejszy przykład, że zwracanie się wprost do odbiorcy musi być zgodne z obowiązującymi w danej kulturze zasadami grzeczności językowej.