—korespondencja z Aiguebelette
Dziewczyny w czwórce walczyły wspaniale, wyprzedziły osady z Australii i Nowej Zelandii, jednak przegrały z USA, Niemcami i Holandią. Do 1500 metra wydawało się, że wyłowią ze szmaragdowej wody jeziora Aiguebelette ten brązowy medal, o srebro i złoto raczej się nie ścigały, bo Niemki i Amerykanki wyrwały od startu tak, że trudno było wytrzymać ich tempo.
Zwycięstwo osady USA – niespodzianka, miały wygrać Niemki, tak jak to robiły od lat. Trzeba docenić Holenderki, czaiły się do końcowego sprintu bardzo długo, zamykały stawkę na półmetku, ale oszczędziły tyle sił, by wyprzedzić Polki.
Agnieszka Kobus, Joanna Leszczyńska, Maria Springwald i Monika Ciaciuch nie mają jednak powodu do zmartwienia. Czwarte miejsce oznacza awans olimpijski (kwalifikację na igrzyska zdobyło pięć z sześciu osad w finale A). Do startu w Rio de Janeiro rok, jeśli dobrze pójdzie, polska wersja kobieca czwórki podwójnej może zajść naprawdę wysoko.
Czwórka podwójna mężczyzn (toutes proportions gardées – kandydaci na następców sławnych polskich „Dominatorów") też miała trudne zadanie, choć u nich już nie chodziło o medale.