Norwega nie pokonał żaden przeciwnik, tylko nuda. Bronił tytułu cztery razy, aż uznał, że perspektywa tygodni przygotowań do meczu wcale go nie cieszy. Władzę w królewskiej grze mogła odzyskać Rosja, bo Jan Niepomniaszczij był faworytem, ale po raz drugi z rzędu przegrał mecz o tytuł.
Liren zwyciężył, choć ani razu nie prowadził. Trzykrotnie odrabiał za to straty. Doszło do dogrywki, losy tytułu rozstrzygnęła czwarta partia. Zawodnikami targały takie emocje, że kiedy Niepomniaszczij zdał sobie sprawę z nieuchronności porażki, przypadkiem strącił figurę ze stolika. Wreszcie podał dłoń rywalowi, który nawet nie miał siły się cieszyć.
Czytaj więcej
Chińczyk Ding Liren po dogrywce wygrał z Janem Niepomniaszczijem i został mistrzem świata w szachach, ale wielu nie uzna jego panowania. Najlepszy pozostaje Magnus Carlsen, czyli król, który abdykował.
– To bardzo emocjonalny moment. Wiem, że za chwilę chwilę zaleję się łzami. Ten mecz oddał głębię mojej duszy – powiedział Liren. Zwyciężył, choć w połowie rywalizacji doszło do przecieku z jego przygotowań i musiał w trybie błyskawicznym wyszykować nowe debiuty.
Był w Turnieju Pretendentów drugi – wygrał Niepomniaszczij – choć miał w nim w ogóle nie wystąpić. Skorzystał na dyskwalifikacji popierającego wojnę w Ukrainie Siergieja Karjakina.