Nasi reprezentanci zwyciężyli z bardzo dużą, jak na ten poziom rozgrywek, przewagą prawie czterech procent nad drugą w tabeli parą spośród 58, które zakwalifikowały się do finału A. Prowadzili od pierwszej do ostatniej z ośmiu sesji dwudniowych zmagań końcowych (cały turniej trwał w Hali Stulecia aż sześć dni) i spokojnie utrzymali tę przewagę do końca, wyraźnie dominując nad resztą stawki. Z tytułu mogli się cieszyć już kilka rozdań przed końcem finału. Drugie miejsce zajęli Nabil Edgtton z Australii i Michael Whibley z Nowej Zelandii, a trzecie Geir Helgemo (Norwegia) i Fredrik Nystroem (Szwecja).

Dla mistrzów świata to największy sukces w karierze. 42-letni Krzysztof Buras jest zawodowym brydżystą (klasa: arcymistrz światowy). Dwa lata starszy od partnera Piotr Lutostański (arcymistrz międzynarodowy) miał kilkuletnią przerwę w wyczynowej grze, ale niedawno wrócił, a zawodowo zajmuje się także analizą rynków finansowych.

Poprzednio biało-czerwoni zwyciężali w parach open podczas World Bridge Series dwukrotnie: Marcin Leśniewski i Marek Szymanowski w 1994 roku w Albuquerque (USA) oraz Michał Kwiecień i Jacek Pszczoła w 1998 w Lille (Francja).