Mistrzostwa świata w szermierce. Skromne polskie ambicje

W piątek w Kairze pierwsze walki. Po raz ostatni, z powodu epidemii koronawirusa, najlepsi szermierze globu rywalizowali o medale trzy lata temu. Polacy wrócili z Budapesztu bez medalu, podobnie jak rok wcześniej z Chin. W Kairze wcale nie będzie łatwiej, o czym mówi „Rz” Ryszard Sobczak, dyrektor sportowy Polskiego Związku Szermierczego, drużynowy mistrz świata we florecie z 1998 roku.

Publikacja: 13.07.2022 18:07

Ryszard Sobczak, dyrektor sportowy Polskiego Związku Szermierczego.

Ryszard Sobczak, dyrektor sportowy Polskiego Związku Szermierczego.

Foto: PAP/Adam Warżawa

I nie zmieni tego brak bardzo mocnych Rosjan, którzy wraz z Białorusinami wykluczeni są z międzynarodowych imprez po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - Historycznie zapisaliśmy w MŚ piękną kartę, zdobywając 87 medali, w tym 17 złotych, ale to dawne czasy. Dziś cieszymy się z każdej wygranej walki, z każdego wygranego meczu, tym bardziej, że 40 procent naszego składu, to debiutanci. Mamy też kilku nowych trenerów i patrzymy uważnie jak sobie radzą. Od przyszłego roku zacznie się walka o prawo startu na igrzyskach w Paryżu, a mistrzostwa w Kairze powinny odpowiedzieć nam na wiele istotnych pytań – twierdzi Sobczak.

Dyrektor sportowy jest ostrożny, przed mistrzostwami Europy w Antalyi, które zakończyły się pod koniec czerwca też dmuchał na zimne, nie obiecywał medali, a polska ekipa przywiozła z Turcji trzy krążki. Dwa zdobyły kobiety w turniejach indywidualnych szabli i floretu, trzeci wywalczyli floreciści w rywalizacji drużynowej.

Czytaj więcej

Tour de France. Kryzys lidera, Jonas Vingegaard królem Alp

Tyle że stopień trudności idzie teraz wyraźnie w górę. – Awans do czołowej ósemki w turniejach drużynowych będzie sukcesem – uważa Sobczak. – Florecistki i floreciści wpadają na Koreę Płd. To będzie walka na śmierć i życie, bo wiemy co potrafią przeciwnicy. Szpadzistki o awans do czołowi ósemki bić się będą z Japonią i gdyby walczyły w olimpijskim składzie byłyby faworytkami, ale to inna drużyna, więc każdy scenariusz jest możliwy. Nasz męski zespół w tej broni zmierzy się z Wenezuelą, i tu też nie ma pewniaka. Wenezuelczycy od dawna mieszkają i przygotowują się w Polsce, są skoszarowani w Łodzi i na pewno postawią twarde warunki. Na drodze szablistek z kolei staną Hiszpanki, i tu też wynik jest nieoczywisty – ocenia Sobczak.

Jeśli chodzi o rywalizację indywidualną, która rozpocznie się już w piątek eliminacyjnymi walkami szpadzistek i szablistów, faworyci do medali są w innych zespołach, ale mistrzowski turniej to loteria, być może ktoś z naszych też wyciągnie szczęśliwy los.

Pierwszych medalistów MŚ w Kairze poznamy w poniedziałek. Największe potęgi tej dyscypliny, Francja i Włochy z pewnością napotkają na opór ze strony Azjatów. Chiny, Korea Płd i Hongkong też mają świetnych szermierzy, podobnie jak Amerykanie.

Czytaj więcej

Co zrobi norweski mistrz, którego klasyczne szachy nudzą

Na indywidualne złoto w polskiej szermierce czekamy od 2005 roku. Wówczas MŚ rozegrano w Lipsku i turniej szpadzistek wygrała późniejsza minister sportu Danuta Dmowska. Panowie czekają na taki sukces jeszcze dłużej, ostatnim polskim mistrzem świata był w 1981 roku, w Clermont Ferrand, szablista Dariusz Wódke.

W drużynowej rywalizacji ostatnie dwa złote medale, w 2003 i 2007 roku, zdobywały florecistki mając w składzie m. innymi Sylwię Gruchałę i Magdę Mroczkiewicz.

Czasy, gdy nasi szabliści, z Jerzym Pawłowskim i Wojciechem Zabłockim cztery razy z rzędy wygrywali drużynowo mistrzostwa świata, gdy Mazurka Dąbrowskiego słuchali też szpadziści i floreciści, szybko nie wrócą. Pamiętajmy, że sam Pawłowski, indywidualnie i drużynowo zdobył 18 medali mistrzostw świata.

Wtedy byliśmy potęgą. Dziś celem, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo, jest miejsce w czołowej ósemce mistrzowskiego turnieju. Ktoś powie, że jak na kraj, który zdobył w tej imprezie prawie sto medali, ambicje są skromne, ale takie są realia.

Transmisje MŚ w Eurosporcie, od 18 do 23 lipca.

I nie zmieni tego brak bardzo mocnych Rosjan, którzy wraz z Białorusinami wykluczeni są z międzynarodowych imprez po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - Historycznie zapisaliśmy w MŚ piękną kartę, zdobywając 87 medali, w tym 17 złotych, ale to dawne czasy. Dziś cieszymy się z każdej wygranej walki, z każdego wygranego meczu, tym bardziej, że 40 procent naszego składu, to debiutanci. Mamy też kilku nowych trenerów i patrzymy uważnie jak sobie radzą. Od przyszłego roku zacznie się walka o prawo startu na igrzyskach w Paryżu, a mistrzostwa w Kairze powinny odpowiedzieć nam na wiele istotnych pytań – twierdzi Sobczak.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Inne sporty
Kolejne sukcesy pilotów. Aeroklub Polski czeka na historyczny rok