Czołowi szachiści świata - sześciu z dziesięciu uczestników zajmowało przed turniejem miejsca w pierwszej „szesnastce” Rankingu FIDE - rywalizowali w warszawskim muzeum Polin. Walka trwała przez pięć dni. Uczestnicy najpierw mierzyli się w szachach szybkich (25 min na partię plus 10 sekund za każde posunięcie), a później przeszli do blitza (5 minut i 2-sekundowy bonus).
Duda gromadził punkty w obu specjalnościach i po trzech dniach rywalizacji lepszy od niego był tylko były mistrz świata Viswanathan Anand. Polak straty odrobił podczas dwóch ostatnich odsłon rywalizacji. Losy zwycięstwa ważyły się do ostatniej partii.
- Były to bardzo emocjonujące dni i godziny którym, jak to w sporcie, towarzyszyły wzloty oraz upadki - mówi Duda. - Bardzo się cieszę, że udało mi się wygrać, i to bez dogrywek. Przeciwnicy byli bardzo silni. Nawet ci teoretycznie niżej notowani, z którymi grałem na końcu, stawili duży opór. Podwójną satysfakcję daje mi wygrywanie na własnym podwórku, w Polsce.
Turniej był drugą z pięciu części cyklu Grand Chess Tour. Szachiści, zanim przylecieli do Warszawy, rywalizowali w Bukareszcie. Kolejne odsłony Grand Chess Touru czekają ich w Zagrzebiu oraz - dwukrotnie - w Saint Louis.
- Za nami najpopularniejszy w historii turniejem szachowym w Polsce - cieszy się wiceprezes Światowej Federacji Szachowej (FIDE) Łukasz Turlej. - Potwierdzają to wyniki wygenerowane w mediach. Mieliśmy także transmisję z turnieju w języku polskim i angielskim. Odwiedziło nas wiele osób, zwłaszcza dzieci. Wielu pierwszy raz zetknęło się z naszą dyscypliną. To były piękne obrazki.