Raw Air 2017: Kamil Stoch wreszcie skoczył daleko

Była walka organizatorów z żywiołami, ale udało się skończyć prolog w Trondheim. Dobrze dla zwycięskiego Kamila Stocha, gorzej dla Stefana Krafta

Aktualizacja: 15.03.2017 20:02 Publikacja: 15.03.2017 19:35

Raw Air 2017: Kamil Stoch wreszcie skoczył daleko

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Rawa

Zapowiadano kłopoty z pogodą na skoczni Granasen i kłopoty były: silny wiatr strącający skoczków na bulę i niekiedy gęsty śnieg zasypujący tory. Niby nic nowego, ale zawody oglądało się z trudem, bo jak porównywać wysiłki tych, którym podmuchy sprzyjały z pechowcami, którym żadne przeliczniki nie pomagały.

Organizatorzy zacisnęli jednak zęby, wykazali sporo determinacji, by dzień po dniu nie skreślać konkurencji z programu turnieju Raw Air. Były oczywiste przerwy, były narady, było przesuwanie belki startowej na rozbiegu, czyszczenie torów i w końcu się udało. Z polskiego punktu widzenia to dobrze, bo Kamil Stoch wreszcie skoczył jak potrafi – ładnie i daleko (139 m), wygrał w stylu przypominającym tegoroczne przewagi z wcześniejszej części zimy.

Wysłannikom portalu skijumping.pl zwycięzca rzekł, że popracował nad elementami techniki, wziął nowe buty skokowe (przypomniało się Lahti – tam Piotr Żyła też zmienił obuwie z bardzo dobrym skutkiem) i stąd sukces oraz zastrzyk pozytywnej energii. – Wiadomo, że teraz nie będzie lżej, ale będzie bardziej wesoło – dodał Stoch, wyraźnie pokrzepiony.

Dla polskich kibiców to ważny sygnał: może jednak walka o Kryształową Kulę jeszcze nie skończona, tym bardziej, że lider PŚ Stefan Kraft tym razem nie dał rady pogodzie i po długim czekaniu oddał przeciętny skok, 120 m oznaczało tylko 27. miejsce w prologu, także utratę pierwszego miesjca w turnieju Raw Air. Austriaka wyprzedził trzeci w kwalifikacjach Niemiec Andreas Wellinger.

Pozostali Polacy nie skoczyli tak efektownie jak Kamil Stoch, ale dali radę w pięciu awansować do czwartkowego konkursu głównego. Wystartowała szóstka, bo Stefan Hula z powodu zbliżajacego się szybko terminu porodu potomka wrócił z Lillehammer do domu i żony.

Pomimo trudności rzetelnej oceny formy skoczków w warunkach, jakie w środę zafundowała pogoda w Trondheim, wydaje się, że do dobrej formy wraca także Maciej Kot – był dziesiąty. Opadł Jan Ziobro (miał 51. wynik prologu).

Nie wszyscy skoczkowie chcieli mierzyć się z trudnościami na progu i zeskoku skoczni na wzgórzu Granasen. Trójka z pierwszej dziesiątki Pucharu Świata: Manuel Fettner, Michael Hayboeck i Domen Prevc nie pojawiła się na rozbiegu. Poświęcili punkty w turnieju Raw Air na rzecz odpoczynku i bezpieczeństwa. Gregor Schlierenzauer, który nie ma zapewnionego startu w konkursie z racji wysokiego miejsca w klasyfikacji pucharowej, po kilku wejściach i zejściach z belki po prostu zrezygnował ze startu i jutro nie wystapi.

Skoczył Daniel Andre Tande, ale skok popsuł (113 m – 54. wynik), ale Norwega klasyfikacja PŚ uratowała i na Granasen się pojawi bronić trzeciego miejsca za Stochem i Kraftem. Wellinger już się zbliża.

Przed trudnym prologiem w Trondheim działacze Norweskiego Związku Narciarskiego oraz dyrektor FIS ds skoków Walter Hofer podjęli decyzję, że w zamian za odwołany konkurs w Lillehammer widzowie zobaczą w piątek jednoseryjny konkurs na skoczni mamuciej w Vikersund. Nie będzie przed nim prologu ani kwalifikacji. Skoczą wszyscy obecni.

Poprawki wprowadzono też w sobotę – zamiast serii próbnej przed konkursem drużynowym rozegrany zostanie prolog do konkursu niedzielnego. Inaczej mówiąc w turnieju Raw Air 2017 będzie piętnaście serii zamiast szesnastu, bo jedną uda się uratować – oczywiście jak pogoda pozwoli. Z tym samym zastrzeżeniem można przypomnieć, że czwartkowy konkurs w Trondheim ma zacząć się o 17:30.

—Krzysztof Rawa

> Raw Air 2017

Prolog/kwalifikacje w Trondheim: 1. K. Stoch (Polska) 146,0 (139); 2. A. Stjernen (Norwegia) 144,5 (139); 3. A. Wellinger (Niemcy) 139,5 (138); 4. J. A. Forfang (Norwegia) 137,4 (140); 5. P. Prevc (Słowenia) 135,2 (137); 6. V. Descombes Sevoie (Francja) 134,3 (139); 7. D. Ito (Japonia) 132,2 (135); 8. M. Eisenbichler (Niemcy) 132,1 (129,5); 9. S. Ammann (Szwajcaria) 125,9 (135); 10. M. Kot 124,8 (130,5);... 16. P. Żyła 118,0 (126,5); 24. K. Murańka (Polska) 113,4 (125); 45. D. Kubacki 103,2 (118); 51. J. Ziobro (wszyscy Polska) 98,7 (119).

Klasyfikacja Raw Air: 1. Wellinger 942,2; 2. S. Kraft (Austria) 935,1; 3. Eisenbichler 917,5; 4. Stjernen 906,5; 5. Prevc 889,8; 6. Forfang 883,9; 7. Żyła 883,3; 8. Ito 873,2; 9. R. Freitag (Niemcy) 869,2; 10. Stoch 861,9; 11. Kot 859,4;... 18. Kubacki 779,1; 45. Ziobro 420,9; 64. Murańka 231,8; 67. Hula 217,5.

Zmieniony program lotów w Vikersund:

Piątek 17 marca: 14:00 – Oficjalny trening; 16:30 – Konkurs indywidualny (jedna seria)

Sobota 18 marca: 15:00 – Prolog/kwalifikacje do konkursu niedzielnego; 16:00 – Konkurs drużynowy

Niedziela 19 marca: 13:00 – Seria próbna; 14:15 – Konkurs indywidualny (dwie serie)

Zapowiadano kłopoty z pogodą na skoczni Granasen i kłopoty były: silny wiatr strącający skoczków na bulę i niekiedy gęsty śnieg zasypujący tory. Niby nic nowego, ale zawody oglądało się z trudem, bo jak porównywać wysiłki tych, którym podmuchy sprzyjały z pechowcami, którym żadne przeliczniki nie pomagały.

Organizatorzy zacisnęli jednak zęby, wykazali sporo determinacji, by dzień po dniu nie skreślać konkurencji z programu turnieju Raw Air. Były oczywiste przerwy, były narady, było przesuwanie belki startowej na rozbiegu, czyszczenie torów i w końcu się udało. Z polskiego punktu widzenia to dobrze, bo Kamil Stoch wreszcie skoczył jak potrafi – ładnie i daleko (139 m), wygrał w stylu przypominającym tegoroczne przewagi z wcześniejszej części zimy.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Żużel
Nowy kontrakt telewizyjny Ekstraligi. Złote czasy czarnego sportu
Inne sporty
Kajakarze walczą o igrzyska w Paryżu. Została ostatnia szansa
SPORT I POLITYKA
Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry
Inne sporty
Kolejna kwalifikacja. Reprezentacja Polski na igrzyska rośnie
sport i nauka
Sport to zdrowie? W przypadku rugby naukowcy mają wątpliwości