Dziurawa ochrona VIP

Brakuje ponad 400 funkcjonariuszy. W tym roku nie przyjęto ani jednego.

Aktualizacja: 21.07.2015 06:24 Publikacja: 20.07.2015 21:00

Kampania wyborcza, zmiana prezydenta, rządu – to wszystko oznacza dla oficerów BOR mnóstwo dodatkowe

Kampania wyborcza, zmiana prezydenta, rządu – to wszystko oznacza dla oficerów BOR mnóstwo dodatkowej pracy

Foto: Fotorzepa/ Michał Walczak

– Mamy coraz więcej zadań, jest coraz więcej miejsc do ochrony i osób, którym ona przysługuje – mówi „Rzeczpospolitej" wieloletni pracownik Biura Ochrony Rządu. A rąk do pracy brakuje.

BOR liczy niewiele ponad 1800 funkcjonariuszy, powinno mieć ich natomiast prawie 2300, bo takie są potrzeby. W ubiegłym roku przyjęło tylko 106 nowych ludzi, w tym roku – nikogo.

20 proc. wakatów – tyle było w ubiegłym roku – to jak na służby mundurowe liczba gigantyczna. Jeszcze gorzej było w korpusie cywilnym BOR – tam ubytki kadrowe sięgnęły 25 proc.

Dlaczego BOR nie przyjmuje do służby? Mjr Patrycja Kozub z biura prasowego Biura Ochrony Rządu informuje „Rzeczpospolitą", że „bilans uzupełnienia potrzeb etatowych realizowany jest na podstawie średniorocznego limitu zatrudnienia wskazanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych". – A więc mimo potrzeb nie jest możliwe zwiększenie zatrudnienia – przyznaje.

Poseł Jarosław Zieliński (PiS) zażądał od szefowej MSW Teresy Piotrowskiej wyjaśnień w tej sprawie. – Gdybym był ministrem spraw wewnętrznych, to widząc 20–25 proc. wakatów w jednej ze służb, wszcząłbym alarm. Przecież to ewidentny sygnał, że ta formacja jest zdekompletowana, że nad tym nikt nie panuje, że nie ma nadzoru, który powinien ten gigantyczny problem kadrowy rozwiązać – denerwuje się Zieliński.

Sprawę pogarsza fakt, że w ostatnim czasie z BOR odeszło wielu doświadczonych funkcjonariuszy. – To dowód na to, że źle się tam dzieje – uważa poseł.

Trwa rok wyborczy, a to oznacza mnóstwo pracy dla oficerów BOR w terenie – tak było podczas kampanii wyborczej prezydenta Bronisława Komorowskiego. Teraz podobnie jest podczas licznych wyjazdów premier Ewy Kopacz, która co prawda podróżuje pociągami, ale wcześniej na miejsce musi jechać dodatkowa grupa funkcjonariuszy Biura. Przed szefową rządu w teren jadą trzy, cztery kolumny samochodów.

Pod koniec maja ochroną objęto także prezydenta elekta Andrzeja Dudę z rodziną, jego dom w Krakowie, biuro w Warszawie.

– Ochraniamy coraz większą grupę osób, o których mówić nie możemy. Tak było po aferze hazardowej, dopalaczowej, podsłuchowej. Tylko że nie idą za tym dodatkowe pieniądze. Pracujemy w tej samej grupie funkcjonariuszy – skarży się pracownik BOR.

Wśród oficerów są i tacy, którzy mają po 200 dni urlopu za pracę w nadgodzinach, ale nie mogą go wykorzystać, bo nie byłoby komu ich zastąpić.

A będzie jeszcze gorzej. Jak wskazuje nam jeden z byłych szefów Biura, ewentualna zmiana rządu po jesiennych wyborach parlamentarnych to kolejne ogromne obciążenie dla formacji. Prawo wymaga, by ustępujący premier był ochraniany przez kolejne pół roku, a każdy były minister przez miesiąc po odejściu z rządu. Ochronę dożywotnią otrzyma też po zakończeniu kadencji w sierpniu Bronisław Komorowski. – To są ogromne koszty, których nie zaplanowano w tegorocznym budżecie – dodaje wysoki rangą borowiec.

To prawda. Tegoroczny budżet Biura jest o 5 mln zł mniejszy niż ubiegłoroczny, wynosi nieco ponad 202 mln zł. To zarazem tylko o 5 mln więcej niż w 2010 r.

Według naszych rozmówców obecny szef Biura – gen. Krzysztof Klimek – nie ma takich wpływów w rządzie, by uzyskać ekstrafundusze dla swojej formacji. – Janicki (Marian; poprzedni szef BOR – red.) szedł do premiera albo do szefa MSW i kładł swoją głowę na stole, domagając się pieniędzy „na przetrwanie". Wtedy uruchamiano rezerwę celową, problem nie wychodził na zewnątrz, teraz tak to nie działa – tłumaczy nam oficer Biura.

Poseł Zieliński potwierdza te informacje. – Siadła jakość ochrony, ale to nikogo z rządzących nie obchodzi – przekonuje.

– Mamy coraz więcej zadań, jest coraz więcej miejsc do ochrony i osób, którym ona przysługuje – mówi „Rzeczpospolitej" wieloletni pracownik Biura Ochrony Rządu. A rąk do pracy brakuje.

BOR liczy niewiele ponad 1800 funkcjonariuszy, powinno mieć ich natomiast prawie 2300, bo takie są potrzeby. W ubiegłym roku przyjęło tylko 106 nowych ludzi, w tym roku – nikogo.

20 proc. wakatów – tyle było w ubiegłym roku – to jak na służby mundurowe liczba gigantyczna. Jeszcze gorzej było w korpusie cywilnym BOR – tam ubytki kadrowe sięgnęły 25 proc.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?
Służby
Centralne Biuro Antykorupcyjne przechodzi do historii. Rząd chce uzdrowić służbę
Służby
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosną płace. Dodatkowe 89 mln w budżecie