Pierwszym przełomowym tekstem dotyczącym tej materii była „Deklaracja praw kobiety i obywatelki" z 1791 r. autorstwa Olimpii de Gouges. Wydane podczas rewolucji francuskiej dzieło jawnie ośmieszało hipokryzję rewolucjonistów, którzy nawoływali do walki o wolność i równość wszystkich ludzi, a w rzeczywistości walczyli jedynie o prawa mężczyzn. Sam jego tytuł w przewrotny sposób nawiązywał do słynnej Deklaracji praw człowieka i obywatela". Kwintesencją tekstu de Gouges było zawarte w nim znamienne zdanie: „Skoro kobieta może, zgodnie z prawem, zawisnąć na szubienicy, to powinna także móc stanąć na mównicy". Dla autorki stało się ono niestety prorocze: w 1793 r. została zgilotynowana. Powodem jej egzekucji, oprócz krytycznych uwag na temat rządów Robespierre'a, była właśnie także wspomniana „Deklaracja...".
Prawa wyborcze dla kobiet
76 lat po śmierci tej pierwszej znanej feministki jej marzenia zaczęły się ziszczać. W 1869 r. prawa wyborcze dla kobiet jako pierwszy na świecie wprowadził stan Wyoming w Stanach Zjednoczonych. Następna była wyspa Man, która dokonała tego w roku 1881. Za ich przykładem poszły mocarstwa półkuli południowej: Nowa Zelandia (1893 r.) i Australia (1902 r.). Ta druga dokonała tego w rok po politycznym oddzieleniu od Wielkiej Brytanii, stając się tym samym pierwszym w pełni suwerennym państwem, które wprowadziło prawa wyborcze dla kobiet.
W Europie palma pierwszeństwa na tym polu bezsprzecznie należy do Wielkiego Księstwa Finlandii (1906 r.), jednak dopiero I wojna światowa stała się przełomem i na trwałe zmieniła sposób postrzegania przez społeczeństwa europejskie kwestii praw wyborczych kobiet. Niespotykana dotychczas skala tego konfliktu sprawiła, że niemal wszyscy mężczyźni zostali zaangażowani w działania wojenne, co zmusiło kobiety do przejęcia ich ról w życiu codziennym. Obowiązek utrzymania rodziny, który spadł na barki kobiet, skłonił je do podjęcia aktywności zawodowej, a w konsekwencji doprowadził do rozbudzenia ich świadomości społecznej. Nie jest przypadkiem fakt, że to właśnie 1918 r. stał się świadkiem wielkich zmian w dziedzinie praw kobiet na kontynencie europejskim. W Wielkiej Brytanii bohaterska walka sufrażystek z niezłomną Emmeline Pankhurst na czele doprowadziła do wydania ustawy, która zapewniła ograniczone prawa wyborcze dla kobiet; przyznano je tym, które ukończyły 30 lat oraz posiadały nieruchomość. Ten stan rzeczy nie zadowolił sufrażystek, które nie ustawały w dążeniach do uczynienia tego prawa bardziej sprawiedliwym społecznie. Ostatecznie udało się tego dokonać w 1928 r., kiedy wprowadzono powszechne prawa wyborcze. Zmagania angielskich bojowniczek ukazuje oparty na faktach film „Sufrażystka" (2015 r.) w reżyserii Sarah Gavron.
Rok 1918 był przełomowy także dla Polek i to nie tylko ze względu na odzyskanie przez ich ojczyznę niepodległości. To wielkie wydarzenie przyniosło ze sobą niewyobrażalne dotychczas zmiany, w tym także dekret naczelnika państwa o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego stanowiący, że „Wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci" oraz „Wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele(lki) państwa posiadający czynne prawo wyborcze".
Pisarki emancypantki
Grunt pod ten historyczny dokument był przygotowywany latami, a jego zalążków należy szukać w działalności publicystyczno-oświatowej dwóch wielkich polskich pisarek: Marii Konopnickiej oraz Elizy Orzeszkowej. Młodość obu Polek, urodzonych w latach 40. XIX w., przypadła na okres obowiązywania niezwykle dyskryminacyjnego wobec kobiet kodeksu Napoleona. Ambitny i niepokorny charakter obu pań wywodzących się ze środowisk liberalnej inteligencji i do tego z rodzin prawniczych nie pozwolił im na pozostanie biernymi wobec zastanej rzeczywistości. Chciały przecież studiować i rozwijać swoje talenty. Tymczasem nawet najbardziej liberalna ze wszystkich zaborów Galicja zezwalała kobietom na wstęp na uniwersytety jedynie w charakterze wolnych słuchaczek.